Lublin: Kongres Kresowy o dramatycznych i trudnych dziejach Kościoła na Wschodzie

kosciol 2020 09 24 173450

Na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim dziś (24.09) rozpoczął się Trzeci Kongres Kresowy. Tematem przewodnim spotkania były „Kościół i Polacy na Wschodzie pod opieką św. Jana Pawła II i kardynała Stefana Wyszyńskiego”. 

– Kościół katolicki na dawnych Kresach Wschodnich został zniszczony w czasie walk polsko-ukraińskich w czasie II wojny światowej, a następnie przez okupanta sowieckiego i niemieckiego – mówi dr major Marek Gąska z Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Chełmie. – Później był systematycznie niszczony przez władzę sowiecką. Po roku 1990 Kościół katolicki był niestety w jakiś sposób niszczony przez Kościół greckokatolicki. Rościł on pretensje do świątyń katolickich na Wschodzie. Ważną kwestią jest wzajemne zrozumienie i tolerancja, ale Kościół greckokatolicki nie wykazywał ich w stosunku do katolickiego.

– Kościół katolicki na Wschodzie przez długie lata istniał w sensie „Kościoła podpolnego”, to znaczy ukrytego, tajnego. Tylko dzięki temu że, pomimo braku hierarchii, funkcjonował w podziemiu, mógł się odrodzić po upadku komunizmu. Choć brakowało świątyń i kapłanów, ludzie zachowywali wiarę – opowiada ks. prof. Roman Dzwonkowski z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, specjalizujący się w badaniach nad dziejami Kościoła i Polaków w dawnym ZSRR.

– Uważam, że okres funkcjonowania Kościoła katolickiego w ZSRR jest niesłusznie zapomniany i niesłusznie mało wyeksponowany w świadomości Polaków i historii Kościoła powszechnego. Osobiście używam określenia, że był to „Kościół patriarchów”. Związane były z nim poszczególne postacie wspaniałych, wielkich księży, którzy utrzymywali wiarę. W ten okresie na całych ziemiach wschodnich, należących dawniej do województw południowo-wschodnich Rzeczpospolitej, było tylko 8 księży. I tych 8 księży – bez biskupów i seminariów duchownych – zdołało ten Kościół utrzymać. Byli oni skazani na samotność i w tej samotności dawali świadectwo wielkiego ducha patriotycznego – stwierdza prof. Włodzimierz Osadczy z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.

– Prymas Wyszyński miał szczególne uprawnienia, jeżeli chodzi o Kościół na Wchodzie; tam, gdzie nie było miejscowej hierarchii. Uprawnienia te były udzielane ustnie. Drugim wielkim tematem jest rola, jaką spełnił wybór i pontyfikat papieża Jana Pawła II. Mało znaną sprawą jest, że papież Polak już po rozpadzie Związku Sowieckiego odbył siedem podróży do byłych republik radzieckich. Miało to ogromne znaczenie dla świadomości narodowej i religijności tamtejszych Polaków – tłumaczy ks. prof. Roman Dzwonkowski.

– W sytuacji braku hierarchii kościelnej na tamtych terenach prymas Wyszyński był zwierzchnikiem najwyższym. Mimo wszelkich ograniczeń wyświęcał księży. Konsekrował też jednego biskupa, który jednak nie mógł wykonywać swojej władzy biskupiej w sposób jawny. Prymas był też osobą, która troszczył się o to, żeby literatura religijna i wszelka możliwa pomoc docierały na Wschód. Jak mówią katolicy, którzy żyli na terenach Związku Sowieckiego, kiedy świat obiegła wiadomość, że Karol Wojtyła zasiadł na Tronie Piotrowym, pojawiła się wśród nich wielka nadzieja – dodaje prof. Włodzimierz Osadczy.

– Jan Paweł II i kardynał Stefan Wyszyński mają niesamowitą zasługę w odrodzeniu Kościoła katolickiego na Wschodzie. Są to wielkie nazwiska, wielkie osoby i Polacy powinni być z nich dumni – dodaje dr major Marek Gąska.

Jutro (25.09) w ramach Trzeciego Kongresu Kresowego odbędzie się msza święta pod przewodnictwem metropolity lwowskiego ks. abpa Mieczysława Mokrzyckiego w intencji Kościoła i Polaków na Wschodzie. Początek o godzinie 9.00 w kościele akademickim KUL. 

InYa / opr. ToMa

Fot. materiał organizatora

Exit mobile version