Małpie „spider-many” w zamojskim zoo. Czepiaki znalazły nowy dom

20200901 114712 2020 09 01 200239

Czepiaki to nowi mieszkańcy Zamojskiego Ogrodu Zoologicznego. Czteroosobowe stadko małp liczące trzy samice i jednego samca przyjechało z Zoo Landau w Niemczech w sierpniu i od razu zyskały sobie życzliwość pracowników zamojskiego zoo, którzy twierdzą, że to małpy inne niż wszystkie.

– Jest to bardzo ciekawa małpa, ponieważ ma ona nieowłosiony koniec ogona. Jest on na tyle chwytny, że jest w stanie nim łapać drobne przedmioty czy owoce. Traktuje go jako dodatkową rękę i potrafi na nim zwisać – mówi dyrektor zoo w Zamościu, Grzegorz Garbuz. – Są to małpy żyjące głównie w koronach drzew, świetnie przystosowane do poruszania się w lesie tropikalnym. Rzadko schodzą na ziemię, a jeżeli już, to poruszają się w taki bardzo charakterystyczny sposób. Ogon jest wtedy niemalże pod kątem prostym, pionowo stojący do góry. Także takie bardzo charakterystyczne – dodaje.

– Wychodzę na wybieg, stoję dwa metry od tej gałązki, gdzie one siedzą i próbuję z tą miską wejść. One potrafią na tym ogonie się wypiąć i te dwa metry do miski sięgnąć. Takie są małpiszonki – opisuje Mariusz Szpyra, pielęgniarz zwierząt w małpiarni w Zamojskim Ogrodzie Zoologicznym. – Są naprawdę wspaniałe. Zaaklimatyzowały się u nas bardzo dobrze. Widzę, że czują się wyśmienicie. Są tak oswojone, że możemy tam w każdej chwili wejść. Wołamy je po imieniu i jest tak: Matylda, samiec Pepe, Elli i Ella – wymienia.

– Małpy są bardzo łagodne. Przyjechały do nas z ogrodu, gdzie miały dobry kontakt ze swoimi opiekunami. Nasi też bardzo szybko nawiązali z nimi, że tak powiem, przyjacielskie stosunki. Nie są w żadnym wypadku agresywne, tylko spokojne i zrównoważone – mówi Grzegorz Garbuz.

– Czepiaki przyjechały z Niemiec trzy tygodnie temu. Jedzą bardzo dużo: pory, jabłka, marchewki, seler naciowy, brokuły. Dzisiaj mają jeszcze ziemniaki gotowane. Jednak największym przysmakiem są właśnie banany – opowiada pielęgniarz zwierząt, Iwona Nizioła.

– Co najśmieszniejsze, jak karmimy je, małpka pobiera pokarm z miski, na przykład banana, łamie go i dzieli się ze swoją koleżanką. To jest rzadkość u małp, bo zazwyczaj jedna drugiej wyrywa, a ona sobie łamie, widzi, że inna nie ma, podchodzi i daje jej jedzenie. Byłem w szoku za pierwszym razem – mówi Mariusz Szpyra.

– Można powiedzieć, ze to są „marki nocne”. Budzą się dosyć późno i nie dostały jedzenie, bo inne małpy już były karmione, to wydawały takie dźwięki jakby miały żal, że jeszcze nie zostały nakarmione. Kilka minut to trwało, zanim się uspokoiły, bo były troszeczkę najedzone – opowiada Mariusz Szpyra. – Teraz wiem jak je karmić. Pierwsze dostają jedzenie, dopiero później inne małpki po kolei, żeby się nie żaliły, że są głodne – tłumaczy.

Jak reagują goście ogrodu zoologicznego na te małpki? – Staliśmy z boku i obserwowaliśmy. Ludzie mówią „spider-many”, bo jak one wiszą na wybiegach zewnętrznych, nie dość, że na czterech nogach, to jeszcze na ogonie. To takie pająki – odpowiada Mariusz Szpyra. – To są małpy typowo stadne. Tutaj akurat mamy jednego samca. Gdyby było ich więcej, to wtedy ustalają sobie jakąś hierarchię. Tutaj samiec ma trzy dziewuchy i sobie z nimi radzi – wyjaśnia.

– Niestety samiec jest niedopuszczony do rozrodu, ponieważ jest za bardzo zinbredowany, to znaczy spokrewniony z tymi samicami i jest po wazektomii. Także on nie będzie ojcem ewentualnych przyszłych młodych – mówi Grzegorz Garbuz. – Jeżeli nie będziemy mieli żadnych problemów z czepiakami, myślę, że koordynator z Francji przyzna nam w przyszłości samca, który będzie mógł być ojcem. Wtedy będziemy je mogli rozmnażać. Jest na szczęście prawdopodobne, że te samice przyjechały do nas już zapłodnione. Być może i tak będziemy mieli przychówki, ponieważ ciąża u naczelnych trwa dość długo. W związku z tym wszystkiego można się spodziewać. Najważniejsze, żeby zdrowo i cało u nas mieszkały – podsumowuje.

Goście zamojskiego zoo bez problemu wypatrzą je w małpiarni. To obecnie jedyni przedstawiciele czepiaka czarnogłowego w polskich ogrodach zoologicznych. Inny podgatunek czepiaków – czarnorękie, można jeszcze zobaczyć w poznańskim zoo.

AlF / WT

Fot. Aleksandra Flis / ZOO Zamość – „Ogród Zoologiczny im. Stefana Milera” FB

Exit mobile version