W 2020 roku nie było igrzysk olimpijskich, ani lekkoatletycznych mistrzostw Europy. Z powodu pandemii koronawirusa kończący się sezon dla lekkoatletów był inny niż wszystkie.
Z osiągniętej dyspozycji zadowolona jest jednak specjalizująca się w rzucie młotem Malwina Kopron (na zdj.) z AZS-u UMCS-u Lublin.
– Jestem zadowolona z sezonu. Jest ciężki i krótki – przyznaje Malwina Kopron. – Mimo tych wszystkich perypetii zdrowotnych, mimo tej całej z koronawirusem udało się osiągnąć nie najgorsze wyniki. Cieszę się, że wszyscy lekkoatleci jakoś odnaleźli się w tej sytuacji i że rezultaty jakie osiągnęli w tym sezonie są dosyć zadowalające. Ja mam średnią startów około 72,5 metra, więc to jest chyba w porządku – dodaje.
Brązowa medalistka mistrzostw świata z Londynu żałuje, że jej najmniej udany start w tym roku przypadł na mistrzostwa Polski. Rzut na 70 m i 94 cm dał jej srebrny medal.
– Start poniżej oczekiwań, ale to był tylko jeden start – mówi Malwina Kopron. – Szkoda że najgorszy start w sezonie przypadł na mistrzostwach Polski. Ale nie rozdrapuje tych ran i przełknęłam to, że byłam druga. Idę dalej i nie będę się załamywać – dodaje.
A w przyszłym roku najważniejszą imprezą mają być przełożone igrzyska olimpijskie. Malwina Kopron zamierza nie tylko pojechać na igrzyska, ale również na nich zaistnieć.
– Na te igrzyska trzeba będzie najpierw się zakwalifikować, ponieważ kandydatkami do wyjazdu są cztery zawodniczki – stwierdza Malwina Kopron. – Moje cele na przyszły rok są dużo bardziej ambitniejsze, niż sam udział w igrzyskach. Mam nadzieję, że w przyszłym roku forma będzie bardzo dobra. Ten sezon jest taki, żeby go odhaczyć. Liczę na poprawę w przyszłym roku – dodaje.
W tym roku w najlepszej próbie Malwina Kopron osiągnęła 74 m i 18 cm. A przypomnijmy, że jej rekord życiowy sprzed trzech lat wynosi 76 m i 85 cm.
JK / CzaPa
Fot. archiwum