Po raz drugi w historii plebiscytu, Miss Startu Żużlowej PGE Ekstraligi została podprowadzająca Motoru Lublin. Po tym jak w ubiegłym sezonie triumfowała Klaudia Kraska, teraz zwycięstwo – głosami internautów – przypadło Magdalenie Orkiszewskiej (na zdj.).
Pochodząca z Krasnegostawu 25-latka opowiada o tym, jak zaczęła się jej przygoda z czarnym sportem i jak wygląda żużlowy mecz z perspektywy podprowadzającej.
– Trafiłam jako podprowadzająca na pamiętne spotkanie I ligi między Motorem Lublin a PGG ROW Rybnik. Oczywiście wygrany mecz, który dał Motorowi awans do Ekstraligi. Zakochałam się w tym sporcie od pierwszego meczu i od tamtej pory żadnego nie opuściłam. Jeżeli nie pracuję, jestem na trybunach i kibicuje naszej drużynie. Urzekły mnie wielkie emocje, jakie towarzyszą temu sportowi – opowiada Magdalena Orkiszewska.
Jak wygląda mecz z perspektywy podprowadzającej? – Nie wiem jak moje koleżanki, ale ja bardzo przeżywam każde spotkanie, kibicuję i trzymam kciuki za naszych zawodników. Tym bardziej, że siedzimy przy samym starcie, tak że widzę jak żużlowcy ruszają. Zawsze towarzyszą mi wielkie emocje i często mam mokre dłonie od trzymania kciuków – zwierza się Magdalena Orkiszewska.
– To był pierwszy sezon, w którym byłam podprowadzającą w każdym meczu. I naprawdę nie spodziewałam się, że zdobędę tytuł Miss Startu PGE Ekstraligi 2020. Jestem z tego tytułu bardzo szczęśliwa i cieszę się, że mogę reprezentować mój ukochany klub Motor Lublin – dodaje Magdalena Orkiszewska.
W finale plebiscytu na Miss Startu Żużlowej PGE Ekstraligi lubelska podprowadzająca uzyskała niemal 50% głosów, zdecydowanie wyprzedzając swoje koleżanki ze Sparty Wrocław, GKM-u Grudziądz i Falubazu Zielona Góra
JK / opr. ToMa
Fot. Paweł Czarnecki