Szpital we Włodawie nie chciał udzielić pomocy matce z gorączkującym dzieckiem – twierdzi nasza Słuchaczka. Zwróciła się do nas z prośbą o wyjaśnienie sytuacji. A my sytuację wyjaśniamy m.in. we włodawskim szpitalu.
– Na tak zwanej opiece świątecznej wszyscy rozkładali ręce, bo nikt nie pomyślał, żeby dyżurował tam jakikolwiek pediatra. Pozostali lekarze pozamykali się w gabinetach i nikt nie kwapił się z pomocą. To samo na SOR-ze – czytamy w wiadomości od naszej Słuchaczki. Sam szpital dementuje takie informacje.
– Każda osoba zgłaszająca jest przyjmowana. Robiona jest ankieta, mierzona temperatura i taka osoba jest przyjmowana. Nie ma możliwości, żeby ktokolwiek wszedł i żebyśmy nie wiedzieli, że taki pacjent się zgłosił i został odesłany. Jest na to dokumentacja. Mamy zresztą 24-godzinny monitoring na SOR-ze. Możemy sprawdzić, czy ktoś został odesłany, nieprzyjęty czy pominięty w jakiś sposób – twierdzi dyrektor placówki Teresa Szpilewicz. – Mamy zorganizowaną opiekę w ten sposób, że pacjentowi, który się zgłasza na SOR albo do nocnej i świątecznej opieki, albo do naszego POZ udziela konsultacji pediatra. Jeśli jest taka potrzeba, wzywa go lekarz dyżurny – dopowiada.
– Na całą dobę na cały oddział jest jedna pani doktor. Dodatkowo mamy umowy z innymi lekarzami, jeżeli jest taka potrzeba – wyjaśnia Teresa Szpilewicz. – Jeżeli pani doktor zadecyduje, że sama nie jest w stanie pomóc dziecku i jest mu potrzebne skierowanie do szpitala, wtedy dzwonimy do Lublina i takie dziecko jest tam zawiezione – tłumaczy.
Zarzuty ze strony Słuchaczki padły również w kierunku poradni lekarza rodzinnego przy włodawskim szpitalu. Wszyscy uważają, że pediatrów we Włodawie jest za mało. – Nawet jak nie było koronawirusa, u nas było ciężko z pediatrami – mówią mieszkańcy. – Oddział dziecięcy w ogóle nie działa. Podobno trzeba jechać do innej miejscowości, a u nas nie ma komu. Nie ma pediatrów – dodają.
– Mamy ze swoim pediatrą świetny kontakt. Zawsze jest na telefon i przyjmuje w przychodni, także, jeśli coś by się działo to zawsze mamy możliwość. To tutaj, w przyszpitalnej przychodni – mówią inni. – Wczoraj byliśmy u naszej pani pediatry na wizycie. Nie było problemu – mówią jednak inni.
– Przy naszym szpitalu jest podstawowy zespół opieki zdrowotnej i on funkcjonował cały czas. W dalszym ciągu niektóre praktyki lekarza rodzinnego pracują na zasadzie teleporady, a tam można było się dostać praktycznie każdego dnia – wypowiada się starosta włodawski, Andrzej Romańczuk. – Pada zarzut do oddziału dziecięcego. Oczywiście w naszym szpitalu jest on zamknięty, ale nie ze względu na koronawirusa, ale z tego powodu, że szpital cały czas poszukuje lekarza pediatrii. Z moich informacji wynika, że w październiku oddział dziecięcy w szpitalu włodawskim będzie otwarty – dodaje.
Samodzielny Publiczny Zespół Opieki Zdrowotnej we Włodawie zapewnia, że przyjmuje wszystkie potrzebujące pomocy dzieci. Tylko w niedzielę (06.09) na opiekę świąteczną trafiło sześcioro małych pacjentów od roku do 9 roku życia.
RyK / WT
Fot. pixabay.com