Członkowie Stowarzyszenia „Wołyński Rajd Motocyklowy” będą publikowali w Internecie zdjęcia zapomnianych polskich nagrobków oczyszczonych podczas sprzątania nekropolii na Ukrainie. To nowa akcja tej organizacji zatytułowana „Odnaleziona Mogiła”.
– Wielokrotnie byliśmy na Wołyniu, gdzie takich nagrobków jest mnóstwo – mówi w rozmowie z Radiem Lublin prezes stowarzyszenia Henryk Kozak. – Naszym celem jest porządkowanie tych zapominanych cmentarzy, gdzie nie każdy zna i nie każdy dojedzie. Nie rzadko na tych cmentarzach są zachowane pomniki z nazwiskami osób, które tam spoczywają. Często mamy takie sytuacje, że ktoś do nas pisze, dzwoni czy byliśmy, na którym cmentarzu i czy pomożemy odnaleźć krewnych. Będziemy udostępniać zdjęcia tych pomników, które się zachowały. Wiele ludzi obserwuje nasze poczynania. Chcemy w ten sposób pomóc – dodaje.
– W naszym kraju wspominamy miejsca dawnych pochówków żołnierzy nieznanych czy z powstania styczniowego – opowiada nauczyciel historii w Kazimierzu Dolnym, Marcin Pisula. – O tym się pamięta w Polsce, na Ukrainie również. Są takie stowarzyszenia, jak „Wołyński Rajd Motocyklowy”. Parafie katolickie, które też odszukują te miejsca, gdzie próbują je upamiętniać w postaci choćby modlitwy i postawienia symbolicznego nagrobka – dodaje.
– Stowarzyszenie wychodzi z nową formą – stwierdza wolontariuszka Anna Ewa Soria. – Stowarzyszenie jeździ na Ukrainę, znajduje te nagrobki, żeby nie przepadały. Internet jest świetnym środkiem komunikacji, gdzie można to udostępniać, dokumentować odnalezione mogiły i żeby inni mogli odnaleźć swoich przodków. Fajnie, że są takie programy, jak na przykład organizacja Polonika, która umożliwia wyjazdy stowarzyszeniom takim jak „Wołyński Rajd Motocyklowy” – dodaje.
– Ci ludzie, potomkowie są może wystraszeni przez tamten ustrój – opowiada Marcin Pisula. – Zrzucili z siebie tę odpowiedzialność za te miejsca. Nie może być tak, że tylko my będziemy się tym zajmowali. Tam też są Polacy, gdzie to nie jest tak, że są oni bierni i oporni tylko może mają małe doświadczenie w dziedzinie historycznej. Może to dopiero zaczyna się rodzić. Taka akcja na pewno pomoże. To jest dobry kierunek – dodaje.
– Do tej pory mamy, na przykład historię z Kisielina – mówi Henryk Kozak. – Jest to prośba o to, żeby przewieźć cegłę z tamtejszego kościoła do Polski, ponieważ ktoś pochodził z Kisielina, gdzie bronił się przed atakiem UPA 13 lipca 1943 roku. Mamy również prośby indywidualne, żeby poszukiwać krewnych, którzy tam spoczęli na Kresach – dodaje.
Zdjęcia polskich mogił będą prezentowane na Facebook-owym profilu stowarzyszenia.
ŁuG / CzaPa