Piłkarze ręczni Azotów Puławy przegrali ze szwedzką drużyną IFK Kristianstad 24:25 w pierwszym meczu 2. rundy eliminacji Ligi Europejskiej.
8 minut przed ostatnim gwizdkiem puławianie prowadzili różnicą 2 bramek, ale w końcówce skuteczniejsi okazali się goście, wypracowując jednobramkową zaliczkę przed rewanżem na swoim parkiecie.
O przyczynach porażki mówi najskuteczniejszy zawodnik puławskiej ekipy, strzelec 6 goli, Michał Szyba:
– Za dużo indywidualnych błędów. Też bramkarz niejednokrotnie był przeszkodą nie do przejścia. Ale nie załamujemy głów. Jest to pierwsze 60 minut. Jedziemy na rewanż pełni optymizmu. Porozmawialiśmy teraz chwilkę w szatni, że jak każdy wyciągnie wnioski ze swojej gry, to powinno być dużo lepiej.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Puchar EHF. Azoty Puławy-IFK Krisianstad
Rozczarowany grą podopiecznych był Lars Walther. Duński szkoleniowiec puławian wierzy jednak, że jego drużynę stać na odrobienie strat na terenie rywala:
– Jestem bardzo smutny. Mieliśmy dziś bardzo zły dzień. Wiele rzeczy, o których rozmawialiśmy przed meczem zupełnie nie wypaliło. Niektórzy zawodnicy zagrali poniżej swojego normalnego poziomu. Z powodu czerwonej kartki straciliśmy Gumińskiego i na lewym skrzydle mogliśmy skorzystać tylko z prawoskrzydłowego Adamczuka. Kacper nie trafił pierwszego rzutu i później grał bojaźliwie. Rywale odpuścili jego krycie i innym grało się ciężej.
Bohaterem szwedzkiego zespołu został bramkarz Espen Christensen, który wielokrotnie zatrzymywał strzały Azotów, w tym z rzutów karnych.
Dla gospodarzy najwięcej bramek zdobyli Michał Szyba 6 i Michał Jurecki 5.
Rewanż w Szwecji odbędzie się w przyszły wtorek (29.09). Zwycięzca dwumeczu awansuje do fazy grupowej Ligi Europejskiej.
JK
Fot. Piotr Michalski