Nieporozumieniem jest interpretacja nauczania biskupów jakoby chcieli oni przymuszać osoby LGBT+ do poddania się terapii; jest ona skierowana do tych, którzy sami chcą odzyskać naturalną orientację seksualną – podkreślił przewodniczący Zespołu Ekspertów KEP ds. Bioetycznych bp Józef Wróbel.
Pod koniec sierpnia biskupi wydali stanowisko dotyczące LGBT+, które zostało przyjęte przez Konferencję Episkopatu Polski. W stanowisku tym podkreślono, że szacunek dla osób LGBT+ nie oznacza bezkrytycznego akceptowania ich poglądów.
Prace nad dokumentem KEP trwały rok. Liczy on 27 stron i składa się z 4 rozdziałów: „Płciowość mężczyzny i kobiety w chrześcijańskiej wizji człowieka”; „Ruchy LGBT+ w społeczeństwie demokratycznym”; „Osoby LGBT+ w Kościele katolickim” i „Kościół wobec stanowiska LGBT+ w sprawie wychowania seksualnego dzieci i młodzieży”.
Do przyjętego dokumentu odniósł się w wydanym komunikacie przewodniczący Zespołu Ekspertów KEP ds. Bioetycznych bp Józef Wróbel.
„Po opublikowaniu dokumentu KEP Stanowisko KEP ws. LGBT+ pojawiły się komentarze odnośnie do p. 38 tego dokumentu, gdzie jest mowa o tworzeniu poradni (również przy strukturach kościelnych) służących pomocą osobom pragnącym odzyskać zdrowie seksualne i naturalną orientację płciową. Komentarze te nie są zaskoczeniem, gdyż dokument KEP podkreśla, że postulat takich poradni stoi w oczywistej sprzeczności z oficjalnymi opiniami obowiązującymi w kręgach LGBT+, ze stanowiskami uważanymi za naukowe, a także z tak zwaną poprawnością polityczną” – czytamy w komunikacie.
Jak zaznaczono, dokument KEP podkreśla, że Chrześcijaństwo nie należy do ideologii, które wyznaczają sobie za cel zniewolenie człowieka, poniżanie go i narzucenie mu swojej prawdy.
„W ciągu dwóch tysiącleci głoszenia Ewangelii Kościół dał już wielokrotnie świadectwo, że jest profetycznym znakiem i zabezpieczeniem transcendentnego charakteru osoby ludzkiej. Takie stanowisko biskupów jednoznacznie wskazuje, daje do zrozumienia, że wykluczają oni jakiekolwiek zniewalanie osób, w tym także przynależących do LGBT i głoszą obowiązek poszanowania ich godności osobowej. Konsekwentnie wykluczają jakiekolwiek akty przemocy fizycznej lub werbalnej, wszelkie formy chuligańskich zachowań i agresji wobec osób LGBT+. Jest więc nieporozumieniem interpretacja nauczania biskupów, jakoby chcieli oni przymuszać te osoby do poddania się terapii” – podkreśla bp Wróbel.
Zaznacza, że dokument ten mówi wyraźnie o pomocy osobom pragnącym odzyskać zdrowie seksualne i naturalną orientację płciową. „Ma więc na myśli osoby, które w pewnym momencie uświadomiły sobie, że ich odmienna seksualność nie jest jakimś nieodwołalnym wyrokiem czy bezpowrotnym zakodowaniem, ale jest objawem zranień na różnych poziomach ich osobowości. Chodzi więc o osoby, które szukają takiej pomocy i o nią proszą, gdyż doświadczają cierpienia z powodu ich skłonności, boleśnie przeżywają swoje rozdarcie i same nie są w stanie poradzić sobie ze sobą” – wyjaśnia przewodniczący Zespołu Ekspertów KEP.
Jak dodaje, dokument sugeruje dwa rodzaje takiej pomocy. „To poradnie o charakterze psychologicznym oraz o charakterze duchowym. Praktyka pokazuje, że taka pomoc może być skuteczna w dwóch wymiarach, a mianowicie przezwyciężenia skłonności lub przynajmniej duchowego wzmocnienia” – zauważa bp Wróbel.
Podkreśla, że w rzadkich przypadkach transformacja jest możliwa pod dwoma warunkami. „A mianowicie osoba LGBT musi rzeczywiście pragnąć takiej zmiany (przeważnie czyniąc wprost heroiczny wysiłek w tym kierunku) i nie ma dotychczas doświadczeń seksualnych typu homoseksualnego. Taka pomoc nie jest możliwa, jeżeli w punkcie wyjścia dana osoba przyjmuje postawę, że ta skłonność jest naturalna, chciana przez Stwórcę, i winna być zaakceptowana” – czytamy w komunikacie.
Przewodniczący Zespołu Ekspertów KEP zaznacza w nim też, że w większości przypadków chodzi o pomoc specjalisty – psychologa lub kapłana – w stylu „ojca duchownego” czy też spowiednika.
„Obie strony w tego typu spotkaniu terapeutycznym wiedzą, że uleczenie skłonności nie jest możliwe (kiedy pełna transformacja seksualna okaże się być zbyt trudna), ale potrzebne jest wsparcie duchowe, gdzie strona szukająca pomocy zyskuje świadomość, że nie jest opuszczona, sama ze swoim problemem, że nie jest odrzucona przez społeczeństwo, że nie jest stygmatyzowana” – podkreślono.
Jak dodano, pomoc ta ma na celu złagodzenie jej cierpienia duchowego, a także osłabienie lub przezwyciężenie koncentracji swojej uwagi na własnej płciowości oraz umocnienie przekonania o swojej osobowej wartości. „Bardzo ważne jest też umocnienie w wyborze życia bezżennego i w czystości, gdyż zawarcie związku małżeńskiego heteroseksualnego przez te osoby jest przeważnie skazane na niepowodzenie” – zaznacza bp Wróbel.
„Nieporozumieniem jest przywoływanie decyzji ONZ, która zakazała terapii osób LGBT i zakaz ten został wprowadzony w niektórych krajach. W praktyce takie stanowisko nie ma sensu, gdyż oznacza, że ONZ nakazuje kontrolować, kto i w jakim celu udaje się do psychologa lub kto chodzi do Kościoła, kto się spowiada i z czego się spowiada. Takie stanowisko oznaczałoby także, że ONZ zakazuje psychologowi i spowiednikowi udzielania pomocy osobie mającej problemy ze swoją tożsamością płciową” – zaznacza przewodniczący Zespołu Ekspertów KEP.
RL/ PAP (opr. DySzcz)
Fot. episkopat.pl