Dzisiaj (22.09) przypada pierwszy dzień astronomicznej jesieni, a więc równonoc jesienna – czas, kiedy dzień i noc trwają równo po 12 godzin. Z kolei jesień meteorologiczna trwa jak co roku, od 1 września.
Mimo nadal słonecznej pogody można już wyczuć lekkie ochłodzenie, a na terenie Roztocza i okolic dostrzec pierwsze symptomy jesieni.
– Pierwsze liście zaczynają spadać w lasach roztoczańskich – informuje pełniący obowiązki dyrektora Roztoczańskiego Parku Narodowego Andrzej Wojtyło. – Oczywiście pierwsze liście gubią zazwyczaj wrzosy, klony i jawor. Później przyjdzie czas na dęby i buki. Właśnie ten buk jest gatunkiem charakterystycznym dla Roztoczańskiego Parku Narodowego, dla wierzchowin. Zwłaszcza te przebarwienia jesienne, które już w zasadzie nastąpią w październiku. Wtedy zacznie być opad liści bukowych – tłumaczy.
– W tym roku lato było tak piękne, że nawet jesienne kwiaty wcześniej zakwitły, powiedzmy nawłoć. Mówi się, że nawłoć kwitnie to już jesień. Nawłoć zaraz przekwitnie a mamy jeszcze lato – mówią odwiedzający. – W lesie widać jesień. Już liście żółkną. Są czerwone, brązowe. Ktoś powiedział, że jesień jest jak dojrzała kobieta. Jest po prostu piękna. Najładniejsze są te łany wrzosów. Cudowne, wspaniałe i już przekwitające – dodają.
– Można powiedzieć, że rykowisko jeleni to taki wstęp do jesieni – wyjawia Karol Jańczuk, specjalista służby leśnej w Nadleśnictwie Tomaszów. – Możemy nawet wszyscy zaobserwować w parkach intensywne buszowanie wiewiórek. One po prostu szaleją. Sam obserwowałem niedawno jedną, która bujała się na leszczynie, poszukując orzechów. Właśnie uzupełniają zapasy. Większe zwierzęta, zwłaszcza te zasypiające na zimę, czyli borsuki i jeże, żerują, zbierają swoje sadełko. Jest dużo jagód, są orzechy, dojrzewa bukiew, spadają żołędzie, więc jest co jeść. Teraz jest dobra pora dobrze się najeść, żeby później sobie konkretnie pospać i obudzić się wraz z wiosną – wyjaśnia.
– Jest na pewno ciszej w lesie. Słychać tylko ryk jelenia i dźwięki, które wydają ptaki osiadłe, typu sikory, kowaliki, czy dzięcioły – opowiada Przemysław Stachyra z Roztoczańskiego Parku Narodowego. – Ta przyroda musi trochę odpocząć, więc powolutku usypia. Jednak taki wytrawny obserwator przyrodnik, idąc po ścieżkach, słyszy, czy widzi ptaki lub małe ssaki wieczorem, kiedy można do parku wejść, bo w nocy nie wolno. Można usłyszeć popielicę, jak intensywnie w koronie buka buszuje, chodzi, parska – dopowiada.
– Bocianów już dawno nie ma. Podejrzewam, że są w trakcie podróży już przez Europę południową, a może przez Morze Śródziemne – wypowiada się Karol Jańczuk. – Zbierają się do wylotu i wylatują żurawie. Spotkałem niedawno na polu garstkę takich zabłąkanych żurawi. Oczywiście zaalarmowały całą okolicę. Śmieję się, że to monitoring osiedlowy. Odleciały już żołny, jedne z naszych najbardziej kolorowych ptaków. Rzadko kiedy możemy zobaczyć jakiegoś jerzyka czy jaskółkę. Także na nie już pora. Tak więc ich pora do odlotu, a nam na przejrzenie szaf i poszukanie grubych kurtek – radzi.
– Grzyby jesienne się zbiera. Udało mi się zebrać prawdziwki, kozaczki, no i słynne kanie, które zjada się lepiej niż schabowe – mówi zwiedzająca. – Mój zięć był w ubiegłym weekendzie w Krasnobrodzkie i przywiózł dwa olbrzymie kosze. Jeden z grzybiarzy miał worek prawdziwków – dodają inni.
– Na przełomie września i października liście zaczną się zmieniać, żółknąć, przebarwiać na wszystkie fantastyczne kolory. Ten barwnik, chlorofil, który daje roślinom jedzenie, zacznie się przekształcać się w chromoplascyt o przeróżnych barwach. Wszyscy chyba czekamy, zacieramy ręce na złotą polską jesień – dopowiada Karol Jańczuk.
Czas zmiany barwy i opadania liści będzie oznaczał nadejście tak zwanej jesieni fenologicznej, wyznaczanej właśnie przez zmiany w otaczającej nas przyrodzie.
AlF / WT
Fot. archiwum