Podczas napadu na osiedlu Słonecznym w Chełmie padł strzał z broni palnej w stronę napastników. W takich sytuacjach zawsze istnieje ryzyko skrzywdzenia osób postronnych. Istotne jest więc, czy zdarzenie można zakwalifikować do obrony koniecznej.
– Należy rozgraniczyć posiadanie pozwolenia na broń i użycie jej w obronie koniecznej. Są konkretne sytuacje, które pozwalają nam użyć broni palnej – zaznacza właściciel Lubelskiego Centrum Strzeleckiego, Jarek Cieślik. – Obrona konieczna przewiduje użycie każdego narzędzia, jakie możemy w danej chwili wykorzystać do wykonania obrony przed zamierzonym atakiem na swoją osobę. Jeżeli chodzi o broń palną, oczywiście, jeśli mamy taką możliwość, jest to jeden ze środków, jaki możemy użyć. Natomiast obrona konieczna nie do końca wiąże się z miejscem, gdzie to się odbywa. Musi zostać spełniony jeden warunek, czyli bezpośredni atak na naszą osobę. Jest to zawsze związane z zagrożeniem życia i zdrowia. Drugą sytuacją jest stan wyższej konieczności. Takie działanie ma na celu ochronę dobra wyższej wartości w sytuacji poświęcenia niższej wartości. Dla przykładu, mamy człowieka, który swoimi działaniami zagraża innym i staramy się swoimi czynami chronić tych ludzi, których on może zabić bądź skrzywdzić – tłumaczy.
– 11 września w godzinach popołudniowych, około 16.00 pokrzywdzony w naszej sprawie, będący właścicielem kantoru, wraz z żoną wrócił do swojego miejsca zamieszkania samochodem – mówi Dorota Tabaka, zastępca szefa Prokuratury Rejonowej w Chełmie. – Po zaparkowaniu samochodu oboje udali się w kierunku swojego mieszkania. W pewnej chwili pokrzywdzony zatrzymał się, żeby sprawdzić, czy samochód jest zamknięty. W tym czasie podbiegło do niego od tyłu dwóch mężczyzn. Poszkodowany został uderzony w tył głowy i upadł na chodnik. Był kopany i bity przez tych mężczyzn. W tym czasie została zaatakowana stojąca kilka metrów dalej żona pokrzywdzonego, której wyrwano torebkę. Zdarzenie trwało bardzo krótko. Sprawcy zaczęli uciekać, podbiegli do samochodu i w momencie kiedy odjeżdżali, pokrzywdzony podniósł się z chodnika. Posiadał przy sobie broń palną, na którą miał zezwolenie i oddał jeden strzał w kierunku uciekającego samochodu ze sprawcami – opisuje.
– Od piątku czuję niepokój. Wcześniej myślałam, że mieszkałam na spokojnej ulicy, zapomnianej przez wszystkich – mówi jedna z okolicznych mieszkanek. – Niby było coś słychać, jakby strzały. Dziwiliśmy się, co to jest, ale tak naprawdę nie wiem. Nie lubię sensacji, chyba że komuś trzeba pomóc. Wtedy się wychodzi. Ulica była zastawiona, tyle wiem. Policja pytała o jakiś samochód i jakichś trzech mężczyzn w kamizelkach odblaskowych – dodają inni.
– Po kilku godzinach został odnaleziony samochód, którym poruszali się sprawcy, porzucony przez nich w bocznej uliczce – tłumaczy Dorota Tabaka. – Został zabezpieczony pojazd, jak i ślady, jakie zostały pozostawione. W tej chwili nadal trwają czynności w kierunku ustalenia sprawców tego zdarzenia – dopowiada.
– Jeżeli chodzi o takie używanie broni, na którą mamy pozwolenie do celów osobistych, trudno się przygotować do napadu. Robią to raczej przestępcy. To oni planują – wyjaśnia komisarz Andrzej Fijołek z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. – Ofiara, nawet jeżeli jest uzbrojona, nie spodziewa się napadu. Generalnie taka osoba może użyć broni, bo przecież ją ma, aby chronić swoje życie i odsunąć realne zagrożenie zamachu na życie oraz zdrowie swoje czy też osoby, z którą przebywa. Z reguły do napadów dochodzi w obiektach, ciasnych pomieszczeniach, firmach, ale też w domu lub na ulicy. Do napadów nigdy nie dochodzi w szczerym polu, gdzie nikogo nie ma. Trzeba mieć tę świadomość, że strzał wówczas zawsze może być po części jakimś zagrożeniem dla innych osób. Kula może pójść rykoszetem, odbić się od chodnika lub budynku. Tutaj nie jest jak na strzelnicy, że tarcza znajduje się w jednym miejscu. Osoba, do której się celuje, też się przemieszcza. Emocje i stres powodują, że nawet najlepszy strzelec może strzelać obok. Później taka kula może dosięgnąć kogoś, kto nawet jedzie samochodem uliczką obok. To jest środek ostateczny – dodaje.
Na razie w tej sprawie prokuratura prowadzi postępowanie dotyczące napastników. Odrębne postępowanie może dotyczyć przekroczenia granic obrony koniecznej.
RyK / WT
Fot. archiwum