Przy pomniku ku chwale żołnierzy Korpusu Ochrony Pogranicza w Wytycznie – z udziałem pary prezydenckiej – odbyły się uroczystości 81. rocznicy sowieckiej napaści na Polskę.
CZYTAJ: Wytyczno: uroczystości z udziałem Pary Prezydenckiej
Starcie pod Wytycznem było jedną z ostatnich bitew kampanii wrześniowej 1939 roku. 1 października 1939 roku doszło tam do bitwy Zgrupowania Korpusu Ochrony Pograniczna generała Wilhelma Orlik-Rückemanna z Armią Czerwoną.
– 81 lat temu zniszczona została wolna i niepodległa Polska. 81 lat temu najeźdźcy niemieccy i sowieccy zniszczyli byt państwa polskiego, wyśnionego i wywalczonego przez pokolenie Powstańców Styczniowych, a później ich dzieci i wnuków, którzy tę niepodległą Polskę, brocząc własną krwią, zdołali odzyskać. Nie było szans obronić jej we wrześniu 1939 roku – powiedział podczas uroczystości w Wytycznie prezydent Andrzej Duda. – To właśnie tutaj, w Wytycznem oddziały korpusu Ochrony Pogranicza starły się z napastnikami, z sowiecką Armią Czerwoną, z jej pancernymi oddziałami, które wkraczały na tę ziemię. Dali im mężny odpór. Polegli tutaj polscy żołnierze Korpusu Ochrony Pogranicza, który był formacją elitarną, i który w tamtym wrześniu 1939 roku dał tego piękny i mężny dowód – dodał.
– Walki na froncie wschodnim rozpoczęły się 17 września wskutek ataku wojsk sowieckich na wschodnią granicę Rzeczypospolitej – mówił w rozmowie z Radiem Lublin dyrektor lubelskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej, Marcin Krzysztofik. – Tutaj te walki przede wszystkim były toczone przez grupę wojsk pod dowództwem generała Wilhelma Orlik-Rückemanna, sformowaną przede wszystkim z żołnierzy Korpusu Ochrony Pogranicza. Grupa ta początkowo liczyła około 5-6 tysięcy żołnierzy. Potem ta liczba stopniała do 2-3,5 tysięcy. 1 października pod Wytycznem doszło do ostatniej bitwy stoczonej już samodzielnie przez żołnierzy Korpusu Ochrony Pogranicza z wojskami sowieckimi – dodał.
– Tutaj jest ich upamiętnienie tych żołnierzy, którzy wtedy polegli w walkach z Sowietami, a także tych żołnierzy, których Sowieci później zamordowali. Zamordowali w Katyniu, zamordowali w Charkowie, w Miednoje i w bardzo wielu innych miejscach – podkreślał prezydent Andrzej Duda. – Zamordowali zdradziecko, z nienawiści, z pogardy i z zemsty. Przede wszystkim z zemsty za to, co było sto lat temu, za to, że wielu spośród tych żołnierzy – a w szczególności oficerów – doskonale pamiętało, jak pędzili Sowietów na Wschód po wielkiej, zwycięskiej Bitwie Warszawskiej, która miała miejsce w sierpniu 1920 roku. Stalin nigdy tego nie zapomniał. Ta zemsta była straszna, okrutna, nieludzka. Była ludobójcza. Dlatego, że była nie tylko zemstą, ale była także dążeniem do wymordowania polskiej inteligencji, a przez to do unicestwienia w przyszłości polskiego narodu – dodał.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Wytyczno: obchody 81. rocznicy sowieckiej napaści na Polskę
– Po tych krzakach, wszędzie to wojsko leżało. Tak ich zbierali – opowiada mieszkanka okolicznej miejscowości. – Wszystkich rannych Polaków przenieśli do tej szkoły. Ukraińcy ich okrążyli i nie dopuścili do wizyty lekarza. Leżeli 2 dni. Potem przyjechali sowieci z niby lekarzami. Już tam nikt nie żył. Pościągali z nich mundury, zostawili ich. Ta szkoła jeszcze tam stoi, to taki stary budynek. Moja mama tam chodziła – dodaje.
– Już w momencie powstania, Nadbużański Oddział Straży Granicznej przejął tradycje Korpusu Ochrony Pogranicza – zaznacza rzecznik prasowy Komendanta Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej, Dariusz Sienicki. – Formacji, która przed II wojną światową strzegła naszych wschodnich granic. Także to miejsce jest szczególne. To tutaj czcimy ich pamięć – dodaje.
– Żołnierze KOP, których jesteśmy spadkobiercami, stoczyli heroiczny opór Armii Czerwonej – mówi Komendant Główny Straży Granicznej generał Tomasz Praga.
– Korpus Ochrony Pogranicza był elitarną jednostką powołaną do obrony wschodniej granicy. Żołnierze KOP byli oazą polskości na kresach – zaznacza Krzysztofik.
– Rodzice opowiadali nam to, co widzieli w tym czasie – mówią mieszkańcy Wytyczna i okolic.
– Mamy bardzo wiele relacji świadczących o tym, że polscy żołnierze trafiający do niewoli sowieckiej byli bardzo często mordowani – podkreśla Krzysztofik.
PaSe / opr. PaW
Fot. Iwona Burdzanowska