Najnowocześniejszy samochód wielofunkcyjny do prac drogowych zarówno w zimie, jak i w lecie wyjechał dziś (23.09) na drogę wojewódzką 812 między Włodawą a Chełmem.
– Dzięki urządzeniom znajdującym się na tym pojeździe będzie możliwe m.in. koszenie pasa o szerokości nawet 8,5 metra – informuje Grzegorz Bajerczak, zastępca dyrektora ds. handlowych firmy Aebi Schmidt Polska. – Na tych samych wysięgnikach możemy też zamontować inne urządzenia, które umożliwiają dalszą pielęgnację poboczy. Dotyczy to na przykład odmulania dna rowu przydrożnego czy ścinanie pobocza, jeżeli jest ono przerośnięte odpadami spływającymi z nawierzchni. Można również zamontować tam piły do przycinania gałęzi.
– Sprzęt został sfinansowany całkowicie z unijnego Programu Polska-Białoruś-Ukraina. Kosztował ponad 2 mln 100 tys. zł. Będzie służył utrzymaniu drogi wojewódzkiej nr 812, wiodącej z Białej Podlaskiej, przez Włodawę i Chełm, do Krasnegostawu – mówi Paweł Szumera, dyrektor Zarządu Dróg Wojewódzkich w Lublinie.
– Sprzęt składa się z uniwersalnego nośnika narzędzi, czyli pojazdu, który może współpracować z urządzeniami przy całorocznym utrzymaniu dróg. Można do niego zamontować pług oraz posypywarkę do zwalczania śliskości drogowej. Będzie można go wykorzystywać także z zestawem trzech kosiarek, który już można zobaczyć na tym samochodzie – wyjaśnia Grzegorz Bajerczak.
– Takiego sprzętu nie ma nawet Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. Maszyna została w stu procentach sfinansowana ze środków Unii Europejskiej. Chcielibyśmy, żeby taki sprzęt był w każdym rejonie województwa lubelskiego. Ten jest pierwszy – informuje wicemarszałek województwa lubelskiego Michał Mulawa.
– W oparciu o jeden pojazd możemy realizować kilka funkcji. Ma to po pierwsze wymiar ekonomiczny. W ten sposób oszczędzamy kilka innych samochodów, które musiałby napędzać te urządzenia robocze. Po drugie, podczas jednego przejazdu z trzema kosiarkami niwelujemy zagrożenie dla ruchu drogowego, które mogłoby powstać, gdyby zadanie to wykonywał łańcuch kilku pojazdów, które jadą i wykaszają ten sam obszar – tłumaczy Grzegorz Bajerczak.
– Kierowca pełni również rolę operatora dla dwóch kosiarek przednich, natomiast na fotelu pasażera siedzi operator kosiarki tylnej. Ma on obrotowy fotel, który pozwala mu zmienić pozycję na tyłem do kierunku jazdy. Wówczas optymalnie widzi on miejsce pracy głowicy koszącej – dodaje Grzegorz Bajerczak. – Pojazd ma wbudowane układy, które badają podłoże, umożliwiając automatyczne omijanie przez sprzęt przeszkód i nierówności.
– Będziemy chcieli doposażać ten pojazd, bo w tej chwili możemy nim tylko kosić oraz pomagać w zimowym utrzymaniu drogi. Chcielibyśmy zakupić sprzęt do karczowania pni, głowicę do ścięcia poboczy i obkaszarkę do znaków – dodaje Paweł Szumera.
To pierwszy tego typu pojazd w województwie lubelskim. Dzięki jego wielofunkcyjnym modułom na drogę wyjedzie jeden samochód, a nie tak jak do tej pory kilka pojazdów.
RyK / opr. ToMa
Fot. Karolina Ryniak