25.10.2020 Alfabet lubelski / Bechczyc-Rudnicka

121693960 829062354565280 3079358209059964375 n 2020 10 19 120658

B jak Bechczyc-Rudnicka

Maria Bechczyc-Rudnicka (1888-1982) przyszła na świat w Warszawie jako córka rosyjskiego urzędnika, zamożnego szlachcica Piotra Mataftina i Heleny z Raszpilów. W młodości była uczennicą Instytutu Szlachetnie Urodzonych Panien w Petersburgu, później wstąpiła na tamtejszy Wydział Humanistyczny Wyższych Kursów Żeńskich. Interesowała się wówczas historią (przede wszystkim dziejami rewolucji francuskiej), dużo podróżowała po całej Europie. W trakcie jednej z takich podróży poznała swojego pierwszego męża – Antoniego Bechczyc-Rudnickiego. Po rewolucji bolszewickiej 1917 roku, w wyniku której straciła rodzinny majątek, przeniosła się wraz z mężem do Polski.

Początkowo pracowali w szkole w Lipnie, w 1923 roku udało im się przeprowadzić do Warszawy, gdzie Bechczyc-Rudnicka mogła zająć się literaturą i publicystyką. W 1935 roku wydała swoją pierwszą powieść Sol lucet Germaniae. Przygoda profesora Schmidta, a w dwa lata później wspólnie z mężem opublikowała kolejną powieść Dziw. Opowiadanie na tle życia Prasłowian, w której obydwoje podjęli próbę rekonstrukcji języka prasłowiańskiego w oparciu o język starocerkiewnosłowiański. Tuż przed wojną wydała także napisaną językiem stylizowanym na XV-wieczną polszczyznę książkę Malerza raweńskiego owieczek dwanaście. Po śmierci Bechczyc-Rudnickiego wyszła za mąż za muzykologa Edmunda Wrockiego.

Okupację przeżyła w Warszawie. Do Lublina trafiła we wrześniu 1944 roku, gdzie wspólnie z mężem zaczęła pracę w Wydziale Kultury Wojewódzkiej Rady Narodowej. Wtedy także zaczęła pisać recenzje teatralne, które publikowała na łamach pism „Zdrój” i „Teatr”. W 1947 roku została kierownikiem literackim Teatru Miejskiego (od 1949 roku Teatru im. Juliusza Osterwy), funkcję tę pełniła do 1964 roku. Równolegle była prezesem lubelskiego oddziału Związku Literatów Polskich, redagowała także pismo „Kamena”. Po 1964 roku skupiła się na działalności krytycznoteatralnej.

To wtedy zaczęto ją nazywać „nestorką polskiej krytyki teatralnej”, recenzje pisała jeszcze po ukończeniu 90 roku życia. W latach 60-tych i 70-tych bacznie śledziła nie tylko lubelskie życie teatralne, odwiedzała także przeżywające wtedy swój bujny rozwój teatry studenckie. Jednocześnie była postacią niepozbawioną kontrowersji. W okresie stalinowskim była jedną z inicjatorek powstania w Lublinie kolektywu tłumaczy Załoga nr 1, który miał przekładać na polski przede wszystkim literaturę narodów ZSRR, angażowała się także w liczne akcje propagandowe komunistycznej władzy. Nie przeszkodziło jej to jednak w tym, by w tym samym czasie tłumaczyć z francuskiego jedną z pierwszych sztuk zaliczanych do tzw. teatru absurdu, czyli Krzesła Eugène’a Ionesco. Była zatem jedną z tych osób, dzięki którym po 1956 roku Polska stała się w zasadzie jedynym krajem Bloku Wschodniego, w którym ów nurt w teatrze mógł się w miarę swobodnie rozwijać.

Ta niezwykła kobieta, o stylu i manierach sprzed pierwszej wojny światowej miała bardzo szerokie doświadczenia artystyczne i teatralne. W młodości oglądała spektakle najważniejszych scen Petersburga, Moskwy, Paryża, miała także możliwość uczestniczenia w pierwszych publicznych wystąpieniach futurystów w przedrewolucyjnej Rosji. Z kolei po 1945 roku, będąc wytrwałą uczestniczką polskiego życia teatralnego, nie zrezygnowała z corocznych podróży do Francji, by śledzić to, co działo się w tamtejszych teatrach. Cieszyła się sympatią i autorytetem Kazimierza Brauna, jednego z najambitniejszych dyrektorów lubelskiego teatru w okresie PRL. Do współpracy zapraszał ją sam Tadeusz Różewicz. Oczytana i inteligentna, surowo, ale zawsze odpowiednio uzasadniając swoje sądy, oceniała lubelski teatr, na którym z całą pewnością odcisnęła niezatarte piętno.

Jarosław Cymerman

Na zdjęciu: Maria Bechczyc-Rudnicka (w płaszczu i w charakterystycznym nakryciu głowy) razem z zespołem Teatru im. J. Osterwy w Lublinie w trakcie pracy nad „Niemcami” Leona Kruczkowskiego w 1950 roku. Obok niej Zofia Modrzewska (reżyserka sztuki), w środku Leon Kruczkowski, pierwszy z lewej siedzi Maksymilian Chmielarczyk.

Zdjęcie pochodzi z publikacji: „15 lat lubelskiego teatru dramatycznego 1944-1959” pod red. Marii Bechczyc-Rudnickiej, Lublin 1959.

Exit mobile version