– Jesteśmy zdeterminowani, żeby wiosenny scenariusz związany z lockdownem gospodarki się nie powtórzył – podkreślił w czwartek wicepremier Jacek Sasin (na zdj.). Zapewnił jednocześnie, że rząd udzieli pomocy finansowej firmom, które ucierpią z powodu kolejnych restrykcji.
Wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin pytany w Polsat News, czy ogłoszone w czwartek przez premiera i ministra zdrowia nowe restrykcje związane z koronawirusem, nie doprowadzą do załamania gospodarki – ocenił – że „absolutnie nie”. – Jesteśmy zdeterminowani, żeby scenariusz, który był realizowany wiosną tego roku – lockdownu – czyli mocnego uderzenia w gospodarkę się nie powtórzył – zaznaczył.
Sasin przyznał, że rząd nie może sobie pozwolić na zamknięcie gospodarki tak jak wiosną, bo bez utrzymania jej poziomu nie uda się skutecznie walczyć z koronawirusem i zapewnić odpowiednich środków dla systemu ochrony zdrowia.
Jak mówił wicepremier, rząd wyciągnął wnioski i wie, jak skutecznie walczyć z epidemią. – Dlatego bardzo mocny nacisk kładziemy na te działania, o których mówił pan premier i minister zdrowia, czyli ograniczenia społecznej aktywności, przemieszczania, takiego sektorowego ograniczania pewnych sfer działalności w zakresie edukacji czy rozrywki, kultury, zgromadzeń. To są te miejsca, które dziś generują największe problemy – wskazał.
CZYTAJ: Premier: od soboty nowe obostrzenia w strefie żółtej i czerwonej [WIDEO]
Minister zapewnił, że wprowadzane ograniczenia są kierowane w konkretne miejsca i ich celem jest również minimalizacja strat. Dodał, że są jeszcze niewykorzystane środki i „jesteśmy gotowi, by te straty wyrównywać”.
W czwartek premier Mateusz Morawiecki oraz minister zdrowia Adam Niedzielski poinformowali o nowych obostrzeniach mających ograniczyć rozprzestrzenianie się koronawirusa w Polsce. Nowy reżim dotyczy m.in. działalności gastronomii, sklepów czy transportu publicznego.
Zgodnie z nowymi restrykcjami, od soboty 17 października, zarówno w strefie żółtej, jak i czerwonej lokale gastronomiczne będą mogły działać w godz. 6.00-21.00. Po godzinie 21.00 będą mogły wydawać posiłki tylko na wynos. Tylko co drugi stolik w restauracji czy barze będzie mógł być zajęty.
Zarówno w strefie żółtej, jak i czerwonej obostrzenia dotyczyć będą również przemieszczania się transportem publicznym. Od soboty w obu tych strefach zajętych może być 50 proc. miejsc siedzących lub 30 proc. liczby wszystkich miejsc.
Od soboty w obu strefach nieczynne będą siłownie, baseny i aquaparki, a wydarzenia kulturalne będą mogły się odbywać przy maksymalnie 25 proc. widowni. Wydarzenia sportowe będą odbywały się bez publiczności.
Nowym obostrzeniem – dotyczącym tylko czerwonej strefy – są restrykcje w handlu. W sklepach od soboty będzie mogło przebywać do pięciu osób na jedną kasę. Od czwartku (15.10) obowiązują już godziny dla seniorów. W godzinach od 10.00 do 12.00 w sklepach zakupy mogą zrobić jedynie osoby powyżej 60. roku życia.
W strefie czerwonej od poniedziałku 19 października nie będzie można urządzać imprez okolicznościowych – np. wesel czy konsolacji. W przypadku żółtej strefy w weselach będzie mogło brać udział maksymalnie 20 osób, ale bez zabawy tanecznej.
CZYTAJ: Lublin od soboty w czerwonej strefie
Od soboty, 17 października w naszym regionie w strefie czerwonej znajdą się Lublin, Chełm, Zamość oraz powiaty: lubelski, janowski, rycki, włodawski, łęczyński, puławski, świdnicki, łukowski.
CZYTAJ: Minister zdrowia: Rozważamy budowę dodatkowych szpitali
Premier zapewnił na czwartkowej konferencji, że w odniesieniu do branż najbardziej dotkniętych ostatnimi obostrzeniami będą prowadzone działania mające na celu ich wsparcie. – Wśród tych, które od tego momentu będą w trudniejszym położeniu niż inne, jak np. turystyczna, restauracyjna, gastronomiczna, będziemy z tymi branżami dyskutować, w jaki sposób w najbliższych kilku miesiącach – do czasu znalezienia lekarstwa czy szczepionki – przetrwać w najlepszym możliwym kształcie dla gospodarki – powiedział.
Mateusz Morawiecki mówił, że w ramach Tarczy Antykryzysowej – skierowanej na łagodzenie gospodarczych skutków koronawirusa – jest możliwość emisji obligacji do poziomu 112 mld zł, a do tej pory wykorzystano ok. 70 mld zł. Dodał, że nie w pełni została również wykorzystana Tarcza Finansowa, która obsługiwana jest przez PFR.
RL / PAP / opr. ToMa
Fot. archiwum