Katolicki Uniwersytet Lubelski apeluje do swoich studentów, aby podczas zajęć zdalnych włączali kamerki. Pomysłodawczynią akcji „Kamera dla Profesora” jest dziekan Wydziału Nauk Humanistycznych, prof. Magdalena Charzyńska–Wójcik.
– Kiedy pandemia zatrzymała nas po dwóch stronach ekranu okazało się, że gdy spotkanie ograniczone jest tylko do przekazu ustnego, czy też wizualno-ustnego z naszej strony, ale nie widzimy studentów, to nam jako prowadzącym, po prostu bardzo studentów brakuje – tłumaczy Radiu Lublin. – Czuliśmy, że uczymy ludzi, których twarzy nie poznamy, którzy miną nas na ulicy i nie będziemy wiedzieli, że byli naszymi studentami. Chciałam tym apelem do studentów przekazać im, że są nam potrzebni, iż bez nich nie możemy funkcjonować jako nauczyciele akademiccy i że to tak naprawdę z ich twarzy, z ich reakcji buduje się po części nasza dydaktyka i nasza relacja z nimi. Bo ona też jest nieodzowną częścią akademii.
– Decyzją senatu włączanie kamer na zajęciach w UMCS stało się obligatoryjne – dodaje Kamil Filipek, socjolog w Instytucie Socjologii UMCS. – Doświadczenia pierwszego lockdownu pokazały, że kontakt ze studentami on-line bywa niekiedy bardzo, bardzo trudny. W sytuacji, kiedy studenci wyłączają kamery, nie mamy żadnej pewności, co oni w tym czasie robią. Bardzo trudno było też zachęcić studentów do aktywnego uczestnictwa w zajęciach. Wydaje się, że jednym ze sposobów jest właśnie kontakt niewerbalny, obserwacja tego, w jaki sposób studenci reagują na prowadzone przez nas zajęcia i wówczas reagowanie, zmiana narzędzi, które mogą przyciągnąć uwagę. Czasami może należy wprowadzić przerwę. Włączanie kamer pomogło i myślę, że powinno być standardem wszędzie.
– Ja nie włączam kamerki, kiedy jestem w pokoju ze swoją współlokatorką, ponieważ mieszkam w akademiku i pokój jest dość mały – mówi Anastazja, studentka II stopnia dziennikarstwa i komunikacji społecznej UMCS. – Miałam niejeden raz taką sytuację, że jest słabe połączenie z internetem i jeżeli włączę jeszcze kamerkę to kompletnie się zacina i nie da się normalnie słuchać i notować. Bywa więc różnie, ale staram się włączać kamerkę kiedy jest to możliwe, ponieważ rozumiem też wykładowców, którym nie chce się mówić do monitora. W tamtym semestrze to było coś nowego, było to bardzo dziwne i kiedy prosili o włączenie kamerki, czułam się bardzo zawstydzona. Jest jednak taka bariera, kiedy ktoś wkracza w nasze środowisko, w nasze pokoje, ale da się do tego przyzwyczaić. Dla mnie teraz włączenie kamerki to nic specjalnego.
– To nigdy nie będzie kontakt żywy. I to, że w tej chwili jesteśmy do niego zmuszeni stwarza naprawdę bardzo dużo problemów już na poziomie indywidualnym przyznaje jednak Małgorzata Marcinkowska, psychoterapeutka Centrum Pomocy Psychologicznej i Psychoterapii w Lublinie. – Są osoby, które doświadczają bardzo dużego stresu, kiedy muszą zabierać głos w ten sposób. My sami doświadczamy takich sytuacji, kiedy wiemy, że jesteśmy filmowani, kiedy ktoś na nas patrzy, nawet na imprezie rodzinnej. Wolimy jednak – niektórzy oczywiście – mimo wszystko tego uniknąć. Dlaczego? Bo nie lubimy na siebie patrzeć. Jeżeli ktoś nie czuje się dobrze ze swoim wizerunkiem i ma problem z tym, żeby patrzeć w lustro, to tym bardziej będzie mu trudno stanąć przed okiem kamery.
– Proszę sobie wyobrazić, że na niektóre wykłady loguje się około kilkudziesięciu, a nawet kilkuset studentów – mówi z kolei Iwona Czajkowska-Deneka, rzecznik prasowy Politechniki Lubelskiej. – Ciężko sobie więc nawet wyobrazić, że np. 200 osób ma jednocześnie włączone kamerki. Powodowałoby to wtedy znaczny chaos w prowadzeniu zajęć no i oczywiście spadek ich jakości. Natomiast gdy podczas zajęć prowadzona jest dyskusja lub wymagana jest wypowiedź studenta, wtedy taki student może oczywiście włączyć i kamerkę, i mikrofon. Włączenie kamerki wiąże się też z ochroną wizerunku. Bardzo często studenci proszą wykładowców, aby zajęcia były nagrywane. Niektórzy studenci nie wyrażają zgody na to, by upublicznić swój wizerunek, w związku z tym wspólnie podejmują decyzję, że te kamerki podczas zajęć są wyłączane
Tymczasem apel wystosowany przez wykładowców Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego spotkał się z dużym odzewem studentów.
LilKa / GRa
Fot. pixabay.com