Policja szuka sprawcy lub sprawców, którzy żywcem zakopali psa. Pies przeżył i trafił pod opiekę weterynarzy. Zakopanego czworonoga odnalazła dziś przy ul. Grygowej w Lublinie przechodząca kobieta. Pies z licznymi obrażeniami trafił pod opiekę weterynarza. Policjanci szukają sprawcy przestępstwa.
– Jedna z pracownic pobliskiego zakładu pracy, będąc na spacerze, pod wiaduktem przy ulicy Grygowej usłyszała skomlenie. Bardzo szybko podeszła do pryzmy ziemi, zobaczyć, co się tam dzieje. Ujrzała tylko nos psa wystający z ziemi. Bardzo szybko, wraz z innymi pracownikami, odkopała zwierzę. Pies był w bardzo złym stanie, przerażony, wycieńczony. Na miejsce zostali skierowani policjanci. Zwierzęciu została udzielona pomoc, natomiast policjanci badają miejsce tego zdarzenia. Zabezpieczamy ślady. Będziemy ustalać, do kogo ten pies mógł należeć i od kiedy mógł się znajdować pod ziemią – opowiada komisarz Kamil Gołębiowski z Komendy Miejskiej Policji w Lublinie.
– Na miejsce pojechała ekipa ze Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt. Takie są procedury. Kiedy coś się dzieje, jest wzywana policja, a ta informuje schronisko, które ma obowiązek zadbać o to zwierzę – wyjaśnia Alicja Piwowar, lekarz weterynarii. – Pieseczek trafił do naszej lecznicy w godzinach porannych. Był cały w błocie i piasku, który znajdował się we wszystkich otworach jego ciała; nozdrzach, jamie ustnej, oczach. Zwierzę nie mogło oddychać. W pierwszej kolejności usunęliśmy piasek i błoto, żeby pies mógł oddychać. Ucierpiał także jego układ neurologiczny. Zwierzę ma problemy z poruszaniem, wykręcenie szyi.
CZYTAJ: Ktoś zakopał psa żywcem. Pies przeżył, a policja szuka sprawcy
– Robimy wszystkie badania diagnostyczne, żeby uratować mu życie. Pies jest już dość wiekowy, ma około 13-14 lat – dodaje Alicja Piwowar.
– Stan zwierzęcia określamy jako ciężki, z bardzo ostrożnym rokowaniem, ponieważ nie wiemy, jak dalej to wszystko będzie się rozwijać. W tej chwili piesek znajduje się w śpiączce farmakologicznej. Tutaj każda godzina, każda minuta ma znaczenie. Pies był pod ziemią, więc nie mógł normalnie wziąć wdechu. Nie wiadomo, na jakim poziomie rozwinęło się niedotlenienie, co zostało uszkodzone – informuje lekarz weterynarii Rafał Parcheta.
– Za znęcanie się nad zwierzętami, czy uśmiercenie zwierzęcia może grozić kara 5 lat pozbawienia wolności, jeżeli jest to czyn ze szczególnym okrucieństwem – informuje komisarz Kamil Gołębiowski.
– W ciągu kilku lat pracy jeszcze czegoś takiego na moim dyżurze nie doświadczyłem. To jest po prostu tragedia. Mam nadzieję, że odzew społeczeństwa będzie duży i będą zgłaszać się osoby, które pomogą policji znaleźć sprawców – dodaje Rafał Parcheta.
Osoby, które rozpoznają czworonoga i mogą mieć wiedzę na temat właściciela proszone są o kontakt z Komisariatem VI Policji w Lublinie przy ul. Gospodarczej 1B, pod numerem telefonu 47 811 47 80.
LilKa / opr. ToMa
Fot. KWP Lublin