Brak jednolitych metod skoordynowanego eliminowania nadużyć to główna przyczyna nieprawidłowego funkcjonowania na wschodniej granicy systemu Tax Free, zwrotu podatku od towarów i usług. Na każdego skontrolowanego podróżnego, przypadało nawet ok 6 mln zł wartości towaru wywiezionego w bagażu osobistym – informuje w piątkowym komunikacie Najwyższa Izba Kontroli.
Jak wskazuje Izba, organy Krajowej Administracji Skarbowej kontrolowały zarówno nabywców, jak i sprzedawców, a także identyfikowały mechanizmy nadużyć, ale nie działały w pełni skutecznie.
– W okresie objętym kontrolą, system pozostawał w istotnym stopniu narażony na ryzyko nadużyć podatkowych (oszustw typu „karuzelowego”) i był podatny na korupcję – czytamy w informacji NIK.
Wyjaśniono, że istotą zakupów Tax Free w Polsce jest możliwość uzyskania przez cudzoziemca mieszkającego poza UE zwrotu podatku za towary kupione w naszym kraju i wywożone poza wspólnotę, co istotne – w bagażu osobistym. Warunkiem zwrotu VAT jest dokument potwierdzający taki wywóz. System jest korzystny również dla sprzedawców, którzy nabywają prawo do naliczania od sprzedaży towarów zerowej stawki podatku.
– Problem w tym, że Tax Free, zamiast wyłącznie do tzw. eksportu detalicznego, czyli okazjonalnych zakupów w celach osobistych, był wykorzystywany także do zorganizowanego, rozdrobnionego, hurtowego wywozu towarów w celach handlowych przez specjalnie zaangażowanych do tego zadania cudzoziemców – napisano.
Potwierdza to przeprowadzona przez NIK analiza dokumentów dotyczących 90 podróżnych, którzy w badanym okresie, w największej skali korzystali z procedury Tax Free. Przekraczając granicę, nawet kilka razy dziennie, wywieźli z Polski w bagażu osobistym towary warte w sumie ponad 173,5 mln zł (na jednego podróżnego przypadało maksymalnie niemal 6 mln zł). NIK zauważa, że dane przynajmniej 23 osób występowały już wcześniej w analizach lub decyzjach organów KAS w kontekście nadużyć podatkowych.
Jak napisano, w ocenie NIK nieeliminowanie na wschodniej granicy skrajnych przypadków takiego „eksportu” w systematyczny i skoordynowany sposób sprzyjało oszustwom typu „karuzelowego” z wykorzystaniem Tax Free, ponieważ bazują one właśnie na rozdrobnionym przewozie towarów.
– Z kolei różne podejście funkcjonariuszy Służby Celno-Skarbowej do pojęcia „bagaż osobisty” w istotnym stopniu zwiększało ryzyko nierównego traktowania podróżnych i zagrożenie korupcją – dodała Izba.
NIK kontrolowała okres od marca 2017 r. do czerwca 2019 r. i badała na wschodniej granicy trzy, kluczowe z punktu widzenia funkcjonowania Tax Free, obszary: warunki techniczno-organizacyjne obsługi podróżnych, kontrolę wywozu towarów i kontrolę sprzedawców działających w tym systemie.
– Średni czas oczekiwania podróżnych na odprawę z dokumentami Tax Free był w latach 2017-2019 (pierwsza połowa) znacznie dłuższy na granicy z Ukrainą niż z Republiką Białorusi i w zależności od przejścia wynosił od 4 minut w Sławatyczach (granica z Republiką Białorusi) do ponad trzech godzin w Medyce (granica z Ukrainą). Zdarzało się jednak, że na odcinku polsko-ukraińskim podróżni stali w kolejkach nawet 9 godzin – zauważono.
Izba wyselekcjonowała grupę 90 podróżnych (po 30 osób przekraczających granicę w każdym z województw: lubelskim, podkarpackim i podlaskim), którzy od stycznia 2017 r. do połowy 2019 r. wywozili w ramach procedury Tax Free towary o najwyższej wartości. Izba stwierdziła, że odmowy potwierdzania wywozu towarów ze względu na ich prawdopodobny charakter handlowy dotyczyły badanej grupy w znikomym stopniu – na ponad 60,4 tys. dokumentów Tax Free, odmowy miały miejsce tylko w ośmiu przypadkach i dotyczyły pojedynczych wywozów towarów.
Stwierdzono, że kontrole, choć prowadzone prawidłowo, skupiały się głównie na sprawdzeniu fizycznej obecności i nienaruszalności towarów oraz poprawności przedstawianych przez podróżnych dokumentów.
Według NIK w żadnym z trzech województw nie była brana pod uwagę częstotliwość wywozu towarów w ramach Tax Free i jej zorganizowany charakter. Choć, jak podkreśla NIK, zagrożenie było rozpoznawane, izby administracji skarbowej i urzędy celno-skarbowe nie znały skali nadużywania procedury Tax Free i do czasu zakończenia kontroli nie wypracowały jednolitego podejścia do wykorzystywania tych danych.
Dodano, że organy podatkowe co prawda prawidłowo kontrolowały spełnianie przez sprzedawców podstawowych warunków stosowania zerowej stawki podatku od towarów i usług, ale nie prowadziły usystematyzowanych analiz, dzięki którym mogłyby identyfikować osoby obarczone wysokim ryzykiem uczestnictwa w oszustwach „karuzelowych”, w powiązaniu z podróżnymi dokonującymi wywozu towarów na największą skalę.
– Urzędy Skarbowe podkreślały natomiast m.in.: brak możliwości indywidualnej weryfikacji dokumentów Tax Free, których miesięcznie może być nawet kilka tysięcy, a także brak (…) podstaw do kwestionowania u kontrolowanych sprzedawców przypadków wskazujących na wykorzystywanie procedury do celów handlowych – napisano.
Odpowiednie wnioski płynące z wyników kontroli NIK skierowała do resortu finansów.
RL/PAP/WP
Fot. Piotr Michalski/archiwum