Prace w Akademii Zamojskiej: polichromie odsłaniają kolejne tajemnice

20201021 104226 2020 10 21 211050

Polichromie we wnętrzu rewitalizowanej Akademii Zamojskiej odkrywają swoje kolejne tajemnice. Prowadzone równolegle w poszczególnych pomieszczeniach prace konserwatorskie ujawniają szczegóły malowideł – sceny i postaci, których wcześniej nie było widać. Każde z nich przypomina o bogatej historii budynku – kilkakrotnie przebudowywanego i zmieniającego swoją funkcję. W ostatnich latach gmach pełnił rolę siedziby I Liceum Ogólnokształcącego.

Historię Akademii Zamojskiej przypomina zamojski przewodnik ze Stowarzyszenia Turystyka z Pasją, Tomasz Banach: – Jej dzieje sięgają końca wieku XVI, gdyż Jan Zamojski, hetman wielki koronny, kanclerz, fundując Zamość, w założeniach urbanistycznych przyjął, że gmach Akademii powstanie, że zorganizuje tutaj wyższą uczelnię. Sam gmach jest nieco późniejszy niż Akademia, gdyż pochodzi z pierwszej połowy wieku XVII. Został wzniesiony w stylu wczesnobarokowym na wzór kolegiów jezuickich, które wcześniej powstawały na terenie Rzeczypospolitej. Wcześniej najprawdopodobniej w miejscu dzisiejszego gmachu uczelni funkcjonowała uczelnia w zabudowie drewnianej.

– W kaplicy zostały odsłonięte malowidła na ścianach i sklepieniach – mówi Zbigniew Sobczyk, inżynier budowy: – Są to polichromie, które na ten czas są podklejane, zabezpieczane, stabilizowane. Teraz o tych malowidłach możemy powiedzieć tyle, że dla potencjalnego zjadacza chleba nie widać nic konkretnego, jednak patrząc na sklepienia rysują się pewne malunki. W kolejnym pomieszczeniu, w W007, gdzie ma powstać sala konferencyjna, jest polichromia dużo lepiej zachowana. Tam widać więcej. Są to polichromie przedstawiające życie Jana Kantego. Nie jest to pełna polichromia, bo zostało to nadgryzione zębem czasu, ale można się domyślać, że jest tu scena pożaru Zamościa. Akademia wielokrotnie przechodziła pożary, co widać na niektórych ścianach, a także na odkrytych reliktach architektonicznych pod posadzkami.

– Jesteśmy w sali S010 – mówi Piotr Wojtasiuk, inżynier budowy: – Mamy zakonserwowaną polichromię, którą odkryliśmy w niedawnym czasie. Po odtworzeniu tej polichromii, po pomalowaniu do pierwotnych kolorów, będzie widoczny pełen obraz i wszystkie twarze. Jak się dobrze przyjrzymy, widać biskupów, księży, twarz Jezusa, także na pewno efekt będzie ciekawy i odmienny od Jana Kantego w tamtym pomieszczeniu.

– Budynek będzie nawiązywał do pierwotnej formy, ale będzie wyglądał nieco inaczej – mówi Zbigniew Sobczyk: – Ma tutaj zostać wymieniony dach. Ma powstać dach mansardowy. Ten budynek będzie nieco wyższy ze względu na uzyskanie kondygnacji poddasza jako użytkowej. Teren zewnętrzny i dziedziniec też zostaną zrewitalizowane. Bryła budynku nie zmieni swojego kształtu. To będzie ten sam budynek. Jedyne, czym na pierwszy rzut oka będzie się odróżniał, będzie właśnie dach.

–  Bardzo się cieszę, że w końcu uda się przywrócić tak ważnemu nie tylko dla Zamościa, ale i całej Rzeczpospolitej i Litwy gmachowi odpowiednią jego formę i nadać mu kształt, jaki miał za czasów swojej świetności – mówi Tomasz Banach.

Wśród dotychczasowych odkryć na terenie obiektu są XVIII-wieczne sanitariaty oraz posadzka z XVI wieku, prawdopodobnie jeszcze z czasów drewnianej zabudowy.

AlF (opr. DySzcz)

Fot. Aleksandra Flis

Exit mobile version