Prof. Konrad Rejdak: Udar często atakuje osoby w pełni zdrowia

rejdak 2020 10 29 184920

Udary mózgu są trzecią co do częstości przyczyną śmierci i najistotniejszym powodem wystąpienia niepełnosprawności wśród osób dorosłych. 29 października obchodzony jest Światowy Dzień Udaru Mózgu.

O przyczynach wystąpienia udaru z profesorem Konradem Rejdakiem (na zdj.), kierownikiem Kliniki Neurologii Uniwersytetu Medycznego w Lublinie, rozmawiał Wojciech Brakowiecki.

Tegoroczna edycja Światowego Dnia Udaru Mózgu połączona jest z hasłem „jeden na sześciu”, bowiem co szósty mieszkaniec Ziemi ulega udarowi. Nie bez przyczyny zatem można mówić o epidemii. – To prawda. Ma ona swoją dynamikę. Są pewne okresy, gdzie wzrasta liczba zachorowań – tłumaczy prof. Konrad Rejdak. – Generalnie w Polsce około 80-70 tysięcy ludzi rocznie doznaje udaru. Te szacunki 1 na 6, jest to ryzyko wpisane na całą długość życia; czyli, że w którymś jego momencie może nastąpić udar mózgu. Udar mózgu dzielimy na niedokrwienny i krwotoczny. To zawsze trzeba podkreślać, aby wiedzieć, o czym rozmawiamy – dodaje.

Czynniki ryzyka są stałe i niezmienne od lat. Medycyna bardzo dobrze je definiuje. – Oczywiście można je podzielić na niemodyfikowalne i modyfikowalne – wymienia profesor. – Te pierwsze to przede wszystkim wiek i pewne predyspozycje wrodzone, choroby czy stany kliniczne, które sprzyjają wykrzepianiu krwi. Jest to coś, co oczywiście trudno usunąć. Te modyfikowalne obejmują jednak całą długą listę, począwszy do nałogów, palenia papierosów, nadużywania alkoholu, złej diety, czyli ryzyka miażdżycy. Jest jeszcze cała lista chorób: nadciśnienie, migotanie przedsionków i inne typy zaburzeń rytmu serca czy cukrzyca. To główni sprawcy udarów mózgu w naszej populacji – dodaje.

– Udar zawsze jest zaskoczeniem. Atakuje dość często osoby w pełni zdrowia. Wtedy jest to szok. Próbujemy często szukać przyczyn, czynników ryzyka. Zaczyna się cała diagnostyka kardiologiczna i endokrynologiczna, właśnie po to, żeby wskazać, co jest główną przyczyną i jak zapobiec kolejnym. Niestety jeden udar nie chroni przed kolejnymi – wyjaśnia Konrad Rejdak.

Jeden na sześciu, ten przelicznik świadczy o tym, że coraz większa liczba osób ulega udarowi. Czy dotyczy to również osób młodszych lub w sile wieku? – Wiek przesuwa się niebezpiecznie w dół. Dotychczas było to głównie schorzenie dotyczące osób w podeszłym wieku – zauważa Konrad Rejdak. – Dlaczego doznajemy udarów w młodym wieku? Bo właśnie wtedy pojawiają się: stres, szybki rytm życia, napięcie towarzyszące codzienności i nałogi. Nadal nie poradziliśmy sobie z nałogami. Coraz częściej młodych ludzi sięga po papierosy, ale nie tylko. To również różne używki, które podnoszą ciśnienie krwi, a tym samym zwiększają ryzyko udaru – dodaje prof. Konrad Rejdak.

W udarze, szczególnie niedokrwiennym, najistotniejszą rolę odgrywa czas, czyli to, żeby pacjent w jak najszybciej trafił pod specjalistyczną opiekę. – To jest złota zasada. Każda upływająca minuta zmniejsza szansę na skuteczne leczenie – mówi profesor Rejdak. – Używamy terminu „złotej godziny”, a więc najbezpieczniej znaleźć się w szpitalu właśnie w ciągu godziny od wystąpienia objawów udaru. Potem te okna czasowe są dość precyzyjnie określone. 4,5 godziny dla leczenia farmakologicznego, czyli trombolizy dożylnej oraz 6 godzin dla trombektomii. To nie oznacza, że można być bezpiecznym na przykład 5 minut przed upływem tego okna, bo wtedy efekty leczenia są znacznie gorsze. Im wcześniej, tym lepiej – zaznacza.

Sytuacja, w jakiej znajdujemy się od wiosny, dotknęła wszystkie dziedziny medycyny, w tym i neurologię. Czy zdarza się tak, że sytuacja związana z pandemią w jakikolwiek sposób ogranicza tę szybką ścieżkę? – Niestety tak. Na samym początku dominował lęk przed szpitalami, opieką medyczną. Wielu chorych zostawało w domu, nie dzwoniło na pogotowie, a tym samym traciło szansę na skuteczne leczenie – opowiada Konrad Rejdak. – Teraz dołączył się nowy element, niestety gorszej dostępności do opieki medycznej, opóźnionych czasów przyjazdów karetek, bo system jest bardzo przeciążony. To jest kolejne zagrożenie dla naszego bezpieczeństwa. Dzwońmy jak najwcześniej i zgłaszajmy objawy udaru mózgu – radzi.

Jakie są symptomy, które zwykle towarzyszą udarowi. – Niedowład, czyli osłabienie siły mięśniowej, głównie po jednej stronie, ale z wybiórczym zajęciem kończyn; zaburzenie czucia, do którego mogą dołączyć zaburzenia mowy – brak artykulacji lub bełkotliwa mowa; zaburzenia rozumienia mowy; zaburzenia widzenia, szczególnie pola widzenia. Wreszcie zaburzenia równowagi koordynacji ruchów. To są takie podstawowe objawy udaru. Ich lista jest jednak bardzo długa – tłumaczy profesor.

To są te główne czynniki, które powinny obligować do wykręcenia numeru karetki pogotowia. – Czasami pacjent nie jest w stanie tego wykonać z racji tych poważnych objawów, ale najbliżsi z otoczenia powinni wychwycić te symptomy i widząc je, dzwonić po pomoc – radzi prof. Konrad Rejdak.

WB / WT

Fot. pixabay.com

Exit mobile version