Ogromne zaskoczenie i sprzeciw – tak na nowe wyliczenie dopłat do komunikacji miejskiej zareagowali włodarze gmin powiatu puławskiego. Chodzi o prognozowane podwyżki, które przedstawił Miejski Zakład Komunikacji w Puławach, realizujący przewozy również na terenie sąsiednich samorządów.
Dziś w puławskim Urzędzie Miasta zorganizowano spotkanie w tej sprawie.
– Nie zgadzamy się na tak drastyczne wzrosty – u nas to prawie 100 procent – mówi wójt gminy Końskowola, Stanisław Gołębiowski. – Jeśli będzie taka konieczność, od nowego roku ogłosimy przetarg na dowóz dzieci, a następnie będziemy próbować wycofać się z transportu miejskiego i zastąpić prywatnym. Niemożliwe, żeby takie pieniądze dopłacać.
– Dotychczasowe podwyżki nie były adekwatne do poniesionych kosztów – tłumaczy prezydent Puław Paweł Maj. – Pandemia jakby przyczyniła się do tego, żeby szybciej zmodernizować sposób rozliczania się z sąsiednimi gminami, bo widzimy ogromny spadek wpływu z biletów. Ale nie jest to jedyna przyczyna. To był impuls dla nas, ale tak naprawdę nieadekwatne są koszty, które teraz płacą gminy, do kosztów rzeczywistych. Mieszkańcy Puław nie mogą wciąż płacić za gminy ościenne.
Prezes Miejskiego Zakładu Komunikacji Piotr Konieczny odmówił komentarza w tej sprawie.
ŁuG/WP
Fot. pixabay