Trudne tygodnie przed polskimi uzdrowiskami. Zgodnie z obostrzeniami wprowadzonymi kilka dni temu nastąpiło zawieszenie działania sanatoriów z możliwością dokończenia już rozpoczętych turnusów. Obecnie sanatorium „Rolnik” w Nałęczowie ma 50% obłożenia. Za kilkanaście dni ostatni turnus jednak się zakończy.
– Liczymy, że za dwa tygodnie te wytyczne dotyczące sanatoriów zostaną zdjęte – mówi dyrektor placówki Stanisław Gil – Z tym, że istnieje pewna bezwładność, jeżeli chodzi o przyjęcie pacjentów, ponieważ NFZ potrzebuje prawie następnych 2 tygodnie na wydanie skierowań, czyli mamy co najmniej miesiąc przestoju. To sytuacja trudna, ponieważ nasze sanatorium zatrudnia prawie 80 osób. Co miesiąc potrzebujemy 300 tys. na wynagrodzenia, co przy wpływach takich, jakie one teraz są, rodzi trudną sytuację. Gdyby nie zyski sanatorium w ubiegłych latach, gdyby nie odłożone pieniądze bylibyśmy w bardzo trudnej sytuacji. Niektóre sanatoria wzięły już kredyty na wypłaty, obciążając albo majątek sanatorium, albo kontrakty zawarte z NFZ. Perspektywa tych obiektów jest bardzo trudna i nie wiemy, jak to się skończy. Gdyby to zamknięcie nie trwało 2 tygodnie tylko 2 miesiące, to sanatorium to jeszcze wytrzyma, ale dłużej już nie.
– Mamy obecnie 173 kuracjuszy, którzy rozpoczęli swoje pobyty w tamtym tygodniu. Ostatnie przyjazdy mieliśmy w piątek (23.10) – mówi Radiu Lublin Iwona Górecka, koordynator ds. obsługi klienta Uzdrowiska Nałęczów. – Zakończymy ten turnus 11-12 listopada. Wszystko odbywa się w reżimie sanitarnym. na chwilę obecną wykonujemy zabiegi lecznicze zgodnie z procedurami.
– Jestem na turnusie – mówi jeden z kuracjuszy. – Chyba dobrze, że są te obostrzenia, bo widać co się dzieje. jestem za obostrzeniami, za tym, żeby się to nie rozprzestrzeniało. – Dla mnie to jest wielka pomoc – dodaje inny. – Pobyt w sanatorium dodaje mi sił, takiej sprężystości organizmu. – To, że załapałem się na ostatni turnus jest dla mnie ważne, bo jestem po udarze i dla mnie każdy dzień ćwiczeń to jest bardzo dużo.
– Te nowe obostrzenia są też trochę starymi obostrzeniami, bo wracamy do sytuacji, którą mieliśmy na wiosnę – przyznaje burmistrz Nałęczowa Wiesław Pardyka. – Od marca do połowy czerwca obiekty sanatoryjne nie mogły funkcjonować. Teraz ta ostatnia decyzja oznacza wprost, że osoby, które rozpoczęły turnusy będą mogły je dokończyć, natomiast zostało wstrzymane realizowanie skierowań kolejnych osób. Mam na myśli pobyty sanatoryjne. Jeszcze nie wiemy w tej chwili, czy dotyczy to również wczesnej rehabilitacji kardiologicznej, pobytów poszpitalnych, natomiast obiekty sanatoryjne i hotele mają stworzone procedury na przyjmowanie gości komercyjnych
– Na chwilę obecną możemy prowadzić działalność hotelową i wykonywać zabiegi ambulatoryjnie – dodaje Iwona Górecka. – Czekamy również z wielką ciekawością na to, co przyniesie najbliższy tydzień. Jak długo można tak finansowo wytrzymać? Niedługo. Jest to sytuacja bardzo ciężka dla uzdrowisk w Polsce. Nie dotyczy to tylko Uzdrowiska Nałęczów, ale całej branży turystycznej.
– Na razie po prostu tylko przychodzę, otwieram i wykonuję prace porządkowe wokół – mówi Anna Chadyma, właścicielka sklepu odzieżowego znajdującego się na terenie Parku Zdrojowego. – Nic się nie dzieje, kuracjuszy jest bardzo mało, zaraz w ogóle ich nie będzie, bo jest takie ogólnopolskie zarządzenie. Tak więc nie wiem jak to w ogóle dalej będzie z nami… myślę, że będzie po prostu bardzo źle.
– My chyba jako jedna z niewielu gmin podjęliśmy taką dość niepopularną wśród samorządowców decyzję – dodaje Wiesław Pardyka. – Rada Miejska w Nałęczowie podjęła uchwałę, która umożliwiła nieściąganie podatków od wszystkich podmiotów, świadczących usługi turystyczne i okołoturystyczne na terenie gminy Nałęczów. Mam na myśli usługodawców, obiekty sanatoryjne, hotelowe, kwatery, obiekty gastronomiczne. Gros przedsiębiorców z terenu naszej gminy z tej możliwości oczywiście skorzystało.
Władze Nałęczowa zapewniają, że jeśli ograniczenie działalności uzdrowiskowej będzie znacznie przedłużone, to miejscowi przedsiębiorcy będą mogli liczyć na podobne wsparcie jak podczas wiosennego lockdownu.
ŁuG / GRa
Fot. archiwum