Siedmioletnia Weronika Dajek z Lubartowskiego Uczniowskiego Klubu Sportowego została mistrzynią Polski w szachach klasycznych do lat 8. Mała mistrzyni w Poroninie pokonała starsze, utytułowane zawodniczki z liczących się klubów w Polsce.
Swoje pierwsze kroki w szachach stawiała już wieku 4 lat. Później pojawiła się w Lubartowskim Ośrodku Kultury na zajęciach szachowych i zaczęła pokonywać starszych zawodników – mówi prezes LUKS Lubartów, Łukasz Domański. – W tej chwili potrafi już wygrać z osobami, które mają pierwszą czy drugą kategorię i są w wieku 40, 50, 60. Jesteśmy pod wielkim, wielkim wrażeniem jak Weronika grała na tych mistrzostwach. Tylko jedną partię zremisowała, resztę wygrała.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Spotkanie z Weroniką Dajek – mistrzynią Polski do 8 lat w szachach klasycznych i wicemistrzynią do 7 lat
– Weronika zaczęła przychodzić na treningi i od razu widać w niej było wielkie zainteresowanie i ogromny talent. Rozwiązuje bardzo dużo zadań szachowych. Gra praktycznie jak dorosły. Widzi rzeczy, których ja już nie jestem w stanie zobaczyć. Na tych zawodach wypełniła normę na kobiecą pierwszą kategorię szachową, co jest naprawdę niespotykane w tak młodym wieku – stwierdza Piotr Opolski, trener szachowy. – Po tych zawodach uzyskała też automatycznie jako siedmiolatka awans na mistrzostwa Polski do lat 10 oraz możliwość uczestnictwa w mistrzostwach Europy i świata.
– Weronika zaczęła grać trzy lata temu. Kiedy zobaczyła szachownicę, chciała się dowiedzieć, co to jest. Pokazałem jej podstawowe ruchy, wyjaśniłem zasady gry i Weronika bardzo szybko „załapała”, o co chodzi w szachach. Ku naszemu zdziwieniu, bardzo szybko zaczęła odnosić sukcesy – opowiada Paweł Dajek, tata Weroniki.
– Jak tylko Weronika zaczęła się bawić, od początku wykazywała inne zainteresowania, niż wydawałoby się, że wykazują dziewczynki. Szachy nie były dla mnie wielkim zaskoczeniem i cieszę się, że wybrała takie hobby – mówi Małgorzata Dajek, mama Weroniki.
– Fajnie było na mistrzostwach. Fajne też były nagrody. Ale ja skupiałam się na szachownicy. Lubię grac w szachy, bo lubię wygrywać – mówi mała mistrzyni.
– Widzimy po mistrzyni, że można realizować swoje pasje od najmłodszych lat. To budujące, bo dzisiaj niestety dzieci skupiają się na tym, co daje elektronika i media społecznościowe, a niewiele osób gra w szachy. Lubartów jest tu wyjątkiem i dzisiaj mamy finał pasji, zaszczepionej dzieciom przez rodziców – mówi Krzysztof Paśnik, burmistrz Lubartowa.
Mała mistrzyni z Lubartowa od razu po weekendowych zawodach wróciła do szkoły, przywitana brawami i upominkiem od dyrekcji placówki. A dziś (20.10) był tort i gratulacje od burmistrza i upominki od władz miasta oraz klubu, w którym trenuje.
Wiktoria zdążyła też już wypróbować elektryczną hulajnogę – nagrodę, jaką otrzymała za zwycięstwo w turnieju.
JPie / opr. ToMa
Fot. Piotr Michalski