Utworzenie muzeum gorzelnictwa przy pałacu w Cieleśnicy w powiecie bialskim planuje Fundacja Kultura i Dziedzictwo. W planach jest też renowacja zabytkowej oranżerii. Na te cele fundacja pozyskała dofinansowanie z budżetu Unii Europejskiej. Dzięki temu dawne tradycje związane z historią pałacu będą podtrzymane.
Aby pozyskać środki na utworzenie muzeum gorzelnictwa i remont oranżerii właściciele pałacu w Cieleśnicy utworzyli fundację.
– Fundacja została powołana przez spółkę Cieleśnica S.A., dlatego że na pewne działania kulturalne nie ma środków dla podmiotów prowadzących działalność gospodarczą, natomiast w przypadku fundacji pojawiła się szansa, żeby takie środki pozyskać – mówi właścicielka pałacu Barbara Chwesiuk: – Wiadomo, że muzeum to nie jest coś, na czym można zrobić biznes. Tu trzeba zainwestować spore pieniądze, wiedząc o tym, że to nie będzie dochodowe przedsięwzięcie, stąd była konieczność sięgnięcia po takie środki. Bez nich tak naprawdę to w ogóle nie miałoby szans na zaistnienie.
Historia pałacu w Cieleśnicy związana jest z produkcją wódek gatunkowych i funkcjonowaniem gorzelni.
– W dwudziestoleciu międzywojennym Stanisław Rosenberg założył cieleśnicką Fabrykę Wódek Gatunkowych i Likierów, gdzie produkował likiery czy wódki, które były dostępne nie tylko na terenie całej Polski, ale też za granicami – mówi dyrektor produkcji Manufaktury Cieleśnica, Szymon Chwesiuk: – Niedawno mieliśmy kontakt z ludźmi, którzy w piwnicy domu koło Monachium znaleźli skrzynię po cieleśnickich wódkach. Remont całego terenu fabryki wódek już się poniekąd rozpoczął, ponieważ remontujemy mniejszy budynek dawnej rozlewni wódek, gdzie planujemy wskrzeszać produkcję m.in. na podstawie oryginalnych, przedwojennych receptur. A ten projekt, na który fundacja dostała dofinansowanie, dotyczy już remontu reszty budynków, czyli dawnej łaźni zwanej też stróżówką, i gorzelni, czyli największego budynku na terenie fabryki, gdzie będzie powstawało muzeum i gdzie będzie wystawa na temat historii lokalnej gorzelni, ale i gorzelnictwa na ziemiach polskich. Będzie można posłuchać na temat każdego etapu produkcji, zobaczyć jak się to robiło wtedy i jak się to robi obecnie.
Pracę gorzelni wspomina pani Anna, która w latach 70. pracowała w Państwowym Gospodarstwie Rolnym, pod które podlegał pałac w Cieleśnicy: – Gorzelnia pracowała na dużych obrotach. W zasadzie produkcja tej surówki była przez 24 godziny. Bazowała na różnych płodach, takich jak ziemniaki, żyto, było nawet sorgo. Od rana do ciemnej nocy tętniło życie. Produkcja spirytusu była wysoka. To nie było tak, że każdy mógł sobie wypić kubeczek spirytusu. Wszystko było pod nadzorem, poplombowane, można było na zegarze zobaczyć jak ten spirytus leci. Do nalewu spirytusu przyjeżdżała specjalna komisja.
W ramach projektu odrestaurowana będzie też znajdująca się w pobliżu pałacu XIX-wieczna oranżeria.
– Oranżeria nie była remontowana – mówi Barbara Chwesiuk: – Ona jest w bardzo złym stanie i to już jest tak naprawdę pora, żeby się nią zająć. Tam będą się odbywały różne działania kulturalne, koncerty, wystawy, spotkania z ciekawymi ludźmi. Może to być też miejsce relaksu i odpoczynku dla gości hotelowych.
Na remont budynków po byłej gorzelni, a także renowację oranżerii, fundacja otrzymała ponad 1,5 miliona złotych dotacji z funduszy unijnych.
Prace przy renowacji oranżerii i budynków po byłej gorzelni rozpoczną się w 2021 roku. Zakończenie inwestycji zaplanowano w 2022 roku.
MaT (opr. DySzcz)
Fot. archiwum