Dolina Krzyży w Krzesimowie, 15.11.2020, fot. Piotr Michalski
Krzesimów – 12 kilometrów od granic Lublina. Wieś położona między Mełgwią, a Łęczną. Na wschodnim jej krańcu, po prawej stronie znajduje się park, a w nim uroczy pałacyk, obecnie DPS, zaś po lewej widać charakterystyczny budynek spichlerza. Zabudowania otoczono wapiennym murem z ceglanymi przyporami. Całość stanowi zabudowania powstałego w XIX wieku folwarku. W latach 1944-1946 funkcjonował w nich obóz NKWD i UB.
Centralny Obóz Pracy w Krzesimowie, jak i jemu podobne w Jaworznie, Potulicach i w Warszawie, zapełniane były folksdojczami, kolaborantami, często też niemieckimi osadnikami. Do obozu w Krzesimowie przywożono także żołnierzy AK, BCh, WiN, działaczy i sympatyków podziemia niepodległościowego, często rodzinami i małymi dziećmi. Według różnych szacunków przez obóz przeszło 1,5-2 tysięce osób. Ludzie ci pracowali niewolniczo na roli, w młynie oraz w kamieniołomach w pobliskim Dominowie. Znęcano się nad nimi fizycznie i psychicznie. Nie zapewniano żadnej opieki medycznej. Ile ofiar pochłonął obóz? To nie zostało dokładnie ustalone. IPN prowadziło śledztwo w sprawie rozstrzelania w obozie 20 jeńców oraz śmierci 420 osób. Szacuje się, że liczba ofiar obozu była znacznie wyższa.
Z relacji świadków wiadomo, że ciała zmarłych wyrzucano za płot obozu. Później przenoszono do obecnej Doliny Krzyży. Obóz został zlikwidowany w 1946 roku, choć decyzja zapadła już rok wcześniej, po wizycie delegacji Międzynarodowego Czerwonego Krzyża. Pamięć o obozie ożyła w 1996 roku, gdy podczas przebudowy drogi do Łęcznej odkrywano ludzkie kości. Miejsce pamięci, zwane dziś Doliną Krzyży, powstało w 2002 roku.
Dolina Krzyży to również symboliczne miejsce pamięci ofiar komunizmu, wywożonych z różnych katowni NKWD i pochowanych w nieznanych miejscach. Na wzgórku nad doliną znajduje się cmentarz żołnierzy armii Austro-Węgier i Rosji, poległych podczas I Wojny Światowej.
PM