Dyskwalifikacja młodej mistrzyni w szachach. Jej pełnomocnik złożył odwołanie

4 2020 11 04 175133

Pochodząca z Międzyrzeca Podlaskiego mistrzyni Polski w szachach do lat 18 Patrycja Waszczuk została zdyskwalifikowana na dwa lata. Taką karę nałożył na nią Polski Związek Szachowy, po tym jak uznał, że dopuściła się oszustwa.

Cała sprawa dotyczy udziału zawodniczki w międzynarodowym festiwalu szachowym w Ustroniu, jaki odbył się w sierpniu.

O rzekomych nieprawidłowościach w czasie turnieju poinformowała sędziów jedna z zawodniczek. Jej zdaniem Patrycja Waszczuk miała korzystać z telefonu komórkowego, kiedy wyszła do toalety. 

Jak informuje Komisji Wyróżnień i Dyscypliny Polskiego Związku Szachowego, po przeprowadzeniu postępowania dyscyplinarnego i zebraniu dowodów Patrycję Waszczuk uznano winną tego, że korzystała w trakcie turnieju z pomocy zewnętrznej lub dopingu elektronicznego. Komisja stwierdziła też, że Waszczuk przyznała się, że posiada drugi telefon. Komisja zarzuciła także Waszczuk, że analiza jej posunięć wskazywała na działanie programu komputerowego. Z takimi zarzutami nie zgadza się Patrycja Waszczuk, która w wywiadzie, jakiego udzieliła dla portalu infoszach.pl zapewniała o swojej niewinności.

– Czuję się tragicznie – mówi młoda szachistka: – Zostałam bardzo mocno skrzywdzona. Brak mi słów, żeby opisać mój stan ducha. To jest słowo przeciwko słowu. Zeznanie świadka może być jedynie poszlaką, ale nie dowodem.

Pełnomocnik Patrycji Waszczuk, mecenas Paweł Dziubiński złożył odwołanie od orzeczenia Polskiego Związku Szachowego: – Nie było nawet możliwości obrony. Polski Związek Szachowy podjął decyzję bez przesłuchania stron i rozprawy, czyli niezgodnie z regulaminem Polskiego Związku Szachowego. Nie ma żadnych dowodów. Na ten moment są to zeznania, słowo przeciwko słowu jednej zawodniczki, można powiedzieć, że jej rywalki z turnieju, oraz zgodność gry z programem szachowym na poziomie 94/95 procent.

– Większość zawodników tej klasy ma jeszcze większą zgodność. Telefon komórkowy, zgodnie z regulaminem, był w torebce i był wyłączony, natomiast w regulaminie turnieju jest napisane, że urządzenie można mieć wyłączone i w oddzielnym pakunku, czyli na przykład w torebce. Tej torebki Patrycja nie zabierała do toalety. Ona wisiała na krześle. Ten telefon rzeczywiście był, natomiast ona nie została w żaden sposób zrewidowana. Sędzia uznał, że ponieważ ma urządzenie i się do niego przyznała, bo miała również power bank jako drugie urządzenie, to nie chce jej już w żaden sposób rewidować – mówi mecenas Paweł Dziubiński.

– Należy też nadmienić, że toaleta damska była trzy m od stolika sędziowskiego – mówi Patrycja Waszczuk: – Jeżeli ja bym zauważyła, że ktoś oszukuje, to czym prędzej bym się udała do stolika sędziowskiego, aby nakryć oszusta i uniemożliwić mu wyjście. A pani Katarzyna w wywiadzie mówi, że odczekała kilka minut.

Chcieliśmy skontaktować się z Polskim Związkiem Szachowym. Niestety, nie było to dzisiaj (04.11) możliwe.

Patrycja Waszczuk odnosiła wcześniej sukcesy na arenie międzynarodowej. W ubiegłym roku zdobyła tytuł mistrzyni Europy w szachach do lat 16.

MaT (opr. DySzcz)

Fot. nadesłane/ archiwum

Exit mobile version