Dziesięcioletnia Alicja Tracz: Eurowizję traktuję jako moją muzyczną przygodę życia

tracz 241120 011 2020 11 24 185151

10-letnia Alicja Tracz ze Stojeszyna koło Janowa Lubelskiego już w niedzielę (29.11) będzie reprezentować nasz kraj na Eurowizji Junior. Ze względu na pandemię koronawirusa konkurs odbędzie się w formule online. Dziś (24.11) dziewczynka spotkała się marszałkiem województwa lubelskiego Jarosławem Stawiarskim.

ZOBACZ ZDJĘCIA: Alicja Tracz u marszałka Stawiarskiego

Ala już nie może się doczekać swojego występu: – Myślę, że występ będzie naprawdę bardzo fajny. To będzie taka niespodzianka dla widzów. Bardzo mocno trzymam kciuki za wszystkich uczestników. Jest mi bardzo miło, że mogę reprezentować Polskę na Eurowizji Junior. Zaśpiewam piosenkę „I’ll Be Standing”. To piosenka o marzeniach i o sile. Moim marzeniem był sam udział w Eurowizji Junior. Jest malutki stresik, ale to stres motywacyjny. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze.

– Występ już został nagrany, także to, co najważniejsze, już zostało wypracowane – mówi Anna Tracz: – Jesteśmy w Warszawie już od soboty, ponieważ będą też próby. Ala będzie też w studio, będą łączenia chyba z wszystkimi uczestnikami na żywo, m.in. z Alą też. Staramy się podchodzić do tego spokojnie. W tym momencie to już i tak ogromne wyróżnienie dla Ali, że może reprezentować Polskę. Nie mamy wielkich oczekiwań. Chcemy po prostu, żeby dobrze wypadła, żeby jej występ spodobał się wszystkim widzom.

CZYTAJ: Alicja Tracz – 10-latka, która będzie reprezentować Polskę na Eurowizji Junior

– Trzymamy kciuki, bo jest to przede wszystkim promocja województwa lubelskiego, osób, które tutaj mieszkają – mówi marszałek województwa lubelskiego Jarosław Stawiarski: – To kolejne świadectwo tego, że rodzą się tu talenty. Fantastyczne wrażenie. Jest to bardzo młoda osoba. W marcu skończyła 10 lat, ale ma takie poglądy poukładane, tak ładnie mówi, tak dorośle i dojrzale, że życzyłbym sobie, żeby inne dzieciaki w tym wieku były tak mocno wyważone. Zresztą widać tu wpływ rodziców, bo mama i babcia, które się dzisiaj nią opiekowały, to osoby, z którymi naprawdę można porozmawiać i które wiedzą, co jest dziecku w życiu potrzebne. Nie są sfokusowani na jakąś wielką karierę, pomagają dziecku, ale – jak powiedziały w rozmowie ze mną – najważniejsza nie jest kariera, a dobro dziecka. I tego się trzymajmy.

– Troszkę zamieszania mamy w życiu, ale staramy się to wszystko pogodzić, żeby nie kolidowało ani z zajęciami szkolnymi Ali, ani z naszą pracą – mówi Anna Tracz: – Są oczywiście wyjazdy do Warszawy na różne próby, ale wiele rzeczy da się też zrobić zdalnie, chociażby lekcje z trenerem wokalnym online. Na próbach tanecznych musi być osobiście, żeby wszystko dopracować, ale udaje nam się to pogodzić.

– Więcej osób zaczęło mnie rozpoznawać, mam też więcej wyjazdów, ale myślę, że moje życie się jakoś bardzo nie zmieniło – mówi Alicja Tracz: – Eurowizję traktuję jako moją muzyczną przygodę życia. Myślę, że w przyszłości chciałabym kontynuować swoją przygodę ze śpiewaniem. Bardzo chciałabym występować na takich wielkich scenach. To bardzo miłe uczucie, bo śpiewa się dla ludzi i jest to bardzo miłe. Eurowizja będzie cudowna.

10-letnia Alicja Tracz śpiewa od 3 roku życia, a w wieku 6 lat zaczęła uczęszczać na regularne lekcje śpiewu. Ma na swoim koncie udane występy w The Voice Kids. O tym, że będzie reprezentować nasz kraj w konkursie, zdecydowało jury oraz widzowie TVP 2 podczas finału „Szansy na sukces. Eurowizja Junior”.

LilKa (opr. DySzcz)

Fot. Piotr Michalski

Exit mobile version