Pozytywny stosunek do Kościoła katolickiego ma 35 procent Polaków, negatywny 32 procent, a neutralny 31 procent. Tak wynika z sondażu przeprowadzonego przez IBRiS dla gazety „Rzeczpospolita”.
Zdaniem Marcina Przeciszewskiego, szefa Katolickiej Agencji Informacyjnej: „to dzwonek alarmowy, który powinien wywołać poważną dyskusję na temat tego, w jakim kierunku Kościół w Polsce powinien iść”.
Niektórzy badacze są jednak bardziej ostrożni w ocenach. Wśród nich jest między innymi prof. Michał Wyrostkiewicz z Katedry Historii Liturgii Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II. – Jest taka sytuacja, że wyraźnie zaznacza się niechęć wobec Kościoła i wielu ludzi się wobec niego dystansuje. Można prognozować, że przełoży się to na mniejszą liczbę wierzących i zainteresowanych nauczaniem Kościoła. Jak jednak będzie, nie wiem. Jeżeli można zarzucić tutaj Kościołowi braki, to pewnie w działalności duszpasterskiej. Ale nie sądzę, żeby Kościół był w tym wszystkim tak bardzo „do tyłu”. Popatrzmy na to, co robi papież Franciszek. Jest synod o młodzieży, na którym ona jest. Papież zaprasza młodzież do wielu działań. Trzeba też tu wspomnieć o synodzie o rodzinie i nauczaniu papieża na temat kobiet.
Mimo wszystko według sondażu IBRiS 47 procent osób pomiędzy 18 a 29 rokiem życia ma negatywny stosunek do Kościoła katolickiego w Polsce.
– Młodych w Kościele ubywa. Moim zdaniem dzieje się tak z powodu pandemii. Ale nie tylko – mówi Anna Matuszewska, rzecznik Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży Archidiecezji Lubelskiej. – Problem w tym, że młodzi często wybierają nie to, co wartościowe i słuszne. Wręcz przeciwnie. Sięgają po coś, co jest może bardziej głośne, co wydaje się bardziej atrakcyjne i modne. Jeśli mówimy o Kościele, pierwsze skojarzenie to często „zacofane moherowe berety”. I tak też Kościół się niekiedy kojarzy ludziom młodym.
O trudnej sytuacji Kościoła mówią też sami duchowni. – Instytucjonalnie z pewnością możemy mówić o kryzysie – stwierdza ks. Adam Jaszcz, rzecznik prasowy archidiecezji lubelskiej. – W obliczu kryzysu można przesunąć się na bezpieczne pozycje, można pomrukiwać w jakimś zgorszonym chórze, ale można też podjąć dzieło odnowy. To nie jest łatwe. Przyznam, że z podziwem patrzę na tych młodych ludzi, będących dzisiaj w mniejszości, którzy – mimo ogólnej atmosfery – chcą zmieniać swój Kościół.
– Jest taka pokusa, dotycząca ludzi młodych, aby stanąć po stronie tych, których jest więcej, którzy są w medialnym mainstreamie. Żeby było jasne te mody, podgrzewane przez różne grupy, mają też swoje uzasadnienie w skandalach i nadużyciach – dodaje ks. Jaszcz. – Winni tych skandali i nadużyć schodzą jednak ze sceny. Powinni oni ponieść karę, a w Kościele niech zostaną pozytywnie zbuntowani młodzi ludzie. Ich wcale nie musi być dużo. Ważne, żeby chcieli zmieniać swój Kościół.
Jak wynika z danych lubelskiej kurii, na lekcje religii w ostatnich latach uczęszczało około 80% uczniów. I pod tym względem nie zauważono żadnych drastycznych zmian.
– Warto jednak zapytać samych siebie: czego szukamy w Kościele? Czy wspólnoty, czy przestrzeni, która jest miejscem spotkania Boga, świętych i innych, którzy myślą tak jak my i żyją tymi wartościami, czy też jakiejś instytucji socjalnej, która nas „pogłaska”, a może będzie azylem. A Kościół w pewnych miejscach jest „twardy”, bo jego oferta „merytoryczna” jest taka sama od dwóch tysięcy lat – dodaje prof. Michał Wyrostkiewicz.
W sondażu IBRiS zapytano też Polaków jak oceniają kardynała Stanisława Dziwisza. W skali całego kraju aż 58 proc. respondentów ocenia go źle. Dobrze tylko 20 procent, a 22 procent wybrało odpowiedź „trudno powiedzieć”.
MaTo / opr. ToMa
Fot. pixabay.com