W prawosławnym klasztorze pw. św. Onufrego w Jabłecznej można już podziwiać odrestaurowaną zabytkową ikonę poświęconą patronowi monasteru.
– Według miejscowych przekazów cudowny obraz przypłynął do Jabłecznej rzeką Bug ponad 500 lat temu. Przedstawia św. Onufrego – pustelnika, przepasanego tylko opaską z liści, z długą brodą sięgającą do połowy łydek – mówi ihumen Piotr Dawidziuk, namiestnik monasteru w Jabłecznej. – Według tradycji przekazywanej ustnie przez pokolenia wiernych, ikona św. Onufrego została wyłowiona w tym właśnie miejscu przez miejscowych rybaków przeszło 500 lat temu. Od tego momentu rozpoczął się tutaj kult św. Onufrego. Według podania, ikona została najpierw postawiona przy jednym z okolicznych dębów, a później wybudowano dla niej pierwszą kapliczkę. Od tego czasu rozpoczęło się tutaj życie monastyczne – dodaje.
– Bardzo się cieszę, że w Jabłecznej zakończyły się prace przy ikonie św. Onufrego – mówi bialski konserwator zabytków, Jan Maraśkiewicz. – To ikona szczególna dla Kościoła prawosławnego i dla wiernych prawosławnych: ikona o bogatej tradycji, z piękną historią. Wymagała już jednak prac konserwatorskich. Te prace nie tylko doprowadziły do przywrócenia wartości technicznych i estetycznych, ale odkryły szereg interesujących, wcześniej nam nieznanych faktów o ikonie, jak jej tło krajobrazowe czy to, że pochodzi ze szkoły mołdawskiej, czyli z południa Europy.
– Ikona św. Onufrego, jak też ikona Matki Boskiej Jabłczyńskiej, która jest naszą drugą najcenniejszą, prawie równie starą ikoną, dwa razy opuszczały monaster – mówi ihumen Piotr Dawidziuk. – Pierwszy raz miał miejsce w trakcie bieżeństwa, gdy ludzie uciekali przed I wojną światową. Wtedy ikony wyjechały na wschód, gdzie później szalała rewolucja i komunizm. Nie zostały jednak zniszczone i po parudziesięciu latach wróciły do monasteru. W latach 50. znalazły się w jednej cerkwi w Moskwie i zostały przewiezione z powrotem do Polski, tutaj do monasteru w Jabłecznej. Drugi raz ikony opuszczały monaster również nie ani z woli mnichów, ani z woli własnej – zostały skradzione w latach 90. Była to przykra historia, ale na szczęście wróciły na swoje miejsce.
– Wszystkich parafian, jak też przejezdnych, bardzo ucieszyło odnowienie ikony – mówi mieszkanka Jabłecznej, Maria Wołoszko. – Teraz wygląda naprawdę prześlicznie. Modlimy się do św. Onufrego o zdrowie. Gdy się pomodlę, odczuwam duchową radość.
– W monasterze ikona św. Onufrego – ta cudowna ikona, która jest tutaj od przeszło 500 lat – ma wyjątkowe znaczenie – mówi ihumen Piotr Dawidziuk. – Po pierwsze dlatego, że dzięki niej rozpoczęło się tutaj życie monastyczne. Po drugie, św. Onufry jest patronem tego miejsca. Mimo że to egipski pustelnik zamierzchłych dla nas czasów, pomaga tutaj wszystkim, którzy przychodzą z prośbami, nawet jeśli dotyczą codziennych problemów. Jest to wyjątkowa, cudotwórcza ikona, przed którą modliły się nie tylko pokolenia wiernych, ale przede wszystkim setki, a może i tysiące mnichów, którzy trudzili się i trudzą w tym świętym miejscu.
Koszt renowacji cennego obrazu wyniósł 18 tysięcy złotych.
MaT/WM
Fot. Małgorzata Tymicka