„Black Friday” to przeceny, zniżki oraz okazje. Święto, które pochodzi z Ameryki, opanowało polskie sklepy. Czy faktycznie można zaoszczędzić pieniądze, robiąc zakupy w ten weekend?
– „Black Friday” skłania nas do kupowania tu i teraz, bo oferty proponowane przez sklepy są dostępne tylko w krótkim czasie – mówi doktor habilitowany Marcin Lipowski z Katedry Marketingu Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. – Czy te oferty są faktycznie atrakcyjne, zależy od wielu czynników. Różna sytuacja panuje w różnych branżach. Na przykład AGD, pomimo pandemii, bije rekordy sprzedaży. Oferowała promocje już w okresie września. W zasadzie dzisiaj są one przedłużone i nie spodziewałbym się szczególnie atrakcyjnych cen. W zupełnie innej sytuacji jest natomiast branża odzieżowa, która z racji zamkniętych sklepów będzie próbowała uratować sprzedaż kolekcji jesień-zima. Tutaj oferty nierzadko będą przekraczały pięćdziesięcioprocentowe zniżki – zauważa.
– Po raz pierwszy termin „Black Friday” został użyty w latach 80. ubiegłego wieku w Stanach Zjednoczonych – tłumaczy Jan Matysik, ekspert do spraw komunikacji i public relations, szef agencji reklamowych. – Choć może nam się wydawać, że kolor czarny to coś złego, w przypadku przemysłu i handlu jest czymś zupełnie odwrotnym. Związane jest to z historią rachunkowości, ponieważ w dawnych czasach kolorem czarnym oznaczano wpływy, zyski do sklepów, natomiast kolorem czerwonym zaznaczano straty. W związku z tym „Black Friday” to dzień, w którym sklepy odnoszą bardzo duże zyski – wyjaśnia.
– W moim odczuciu wiele ofert promocyjnych, które teraz spotykamy, tak naprawdę często były dostępne już wcześniej – twierdzi Marcin Lipowski. – Wiele sklepów po prostu stosuje weekendowe obniżki cen i nie mamy do czynienia z niczym szczególnie atrakcyjnym. Na pewno nie warto kupować produktów, tylko dlatego, że wydaje nam się, iż cena jest atrakcyjna, a raczej szukać atrakcyjnych ofert wśród produktów, które i tak planowaliśmy kupić – doradza.
– Tak średnio są to manipulowane sprzedaże, ale może coś się trafi. Nie wierzę raczej w te promocje. Czasami coś się udało kupić, ale trzeba najpierw sprawdzić, co było przed – mówią kupujący. – Pewnie się da coś kupić, bo niektóre ceny schodzą o ponad połowę – dodają.
Kilka dni temu zamówiłam perfumy i wydawało mi się, że dokonałam takiej opłacalnej transakcji. Czy teraz mam się czuć oszukana? – Niekoniecznie, dlatego, że produkt kategorii, której pani dokonała zakupu, jest takim, który kupujemy, bo skończył się nam ten, który dotychczas używaliśmy, bądź taki, który ma nam dostarczać przyjemności. Czyli są to raczej zakupy hedonistyczne. Więc tutaj po prostu sprawiamy sobie przyjemność, dokonując zakupu, korzystając także z okazji – odpowiada Marcin Lipowski.
– Jako społeczeństwo, konsumenci nie mamy czasu myśleć racjonalnie – twierdzi Maria Sidoruk z Katedry Psychologii Społecznej Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. – Nic nie działa na nas lepiej niż komunikaty emocjonalne typu „obniżka 50-70 procent”, zwłaszcza w połączeniu z ograniczonym czasem na podjęcie decyzji. Dzieje się tak dlatego, że nasza zdolność do reagowania pod wpływem emocji ewolucyjnie ukształtowała się dużo wcześniej niż racjonalne myślenie i umiejętność chłodnego osądu sytuacji. Działanie pod wpływem emocji jest szybkie i proste, natomiast racjonalna kalkulacja wymaga czasu i namysłu, a my jako ludzie nie lubimy się męczyć. W związku z tym jest bardzo prawdopodobne, że po najbliższym weekendzie staniemy się niekoniecznie szczęśliwymi posiadaczami niekoniecznie potrzebnych przedmiotów – dopowiada.
– Marketingowcy, specjaliści od reklamy dwoją się i troją, żeby wcisnąć jak najwięcej towaru. Konsumentom natomiast radziłbym, idąc do sklepu zastanowić się, czego tak naprawdę potrzebują. Dzięki temu uda nam się kupić to, co jest nam niezbędne, bądź to, co może być nam przydatne w najbliższych dniach, tygodniach czy miesiącach – podpowiada Jan Matysik.
Policja apeluje, by zachować szczególną ostrożność w czasie zakupów w ten weekend. Należy także uważać podczas transakcji w Internecie – powinniśmy kilka razy sprawdzić, gdzie udostępniamy swoje dane.
CZYTAJ TAKŻE: Policja przestrzega przed niebezpieczeństwami “Black Friday”
InYa / WT
Fot. pixabay.com