Narodowy Fundusz Zdrowia sprawdza dlaczego pacjenci mają problem z dostępem do niektórych gabinetów podstawowej opieki zdrowotnej. Po skargach pacjentów w Lubelskiem od marca do października skontrolowano 700 placówek POZ. Zastrzeżenia pacjentów dotyczą głównie trudności z dodzwonieniem się do przychodni.
CZYTAJ: NFZ przyjrzał się działaniu przychodni POZ. W Lubelskiem skontrolowano 700 placówek
– Z przychodni korzystałam, z tym że nie można się było dodzwonić – skarży się jedna z mieszkanek Lublina. – Ciągle było zajęte lub nikt nie odbierał. Korzystanie z przychodni nie jest w tej chwili łatwe.
– Moja córka korzystała z teleporady, bo chorowało jej dziecko. Lekarka miała do niej zadzwonić. Córka czekała dwa dni i nie otrzymała telefonu – dodaje inna mieszkanka. – Dwa tygodnie później placówka działała już normalnie. To jedyny taki przypadek, z którym się zetknęłam. Ja chodzę tylko do specjalisty. W przychodni przy ul. Onyksowej nie miałam nigdy problemu.
– W odpowiedzi na zgłaszane przez pacjentów skargi dotyczące problemów z dostępem do podstawowej opieki zdrowotnej podczas pandemii Narodowy Fundusz Zdrowia w okresie od marca do października 2020 roku sprawdził działanie ponad 8,5 tys. gabinetów lekarzy rodzinnych w całym kraju, w tym blisko 700 na Lubelszczyźnie – informuje rzeczniczka prasowa Lubelskiego Oddziału NFZ, Małgorzata Bartoszek. – Skargi pacjentów dotyczyły głównie problemów z dodzwonieniem się do przychodni POZ. Pracownicy Terenowych Wydziałów Kontroli NFZ zweryfikowali między innymi możliwość telefonicznego kontaktu z placówką medyczną, tryb pracy personelu, możliwość rejestracji do lekarza, a także osobistego kontaktu z lekarzem. W poradniach, w których pomimo wielokrotnych prób połączenia telefonicznego czy osobistej wizytacji nie udało się skontaktować z personelem medycznym, podjęto czynności kontrolne.
– Znam osoby, które umawiały się do lekarza, ale zaproponowano im tylko rozmowę telefoniczną – mówi jedna z mieszkanek Lublina. – Wiem o przypadku, w którym teleporada nie skończyła się dobrze. Moja znajoma miała chore dziecko. Pani doktor poleciła jej przez telefon kupić kropelki z antybiotykiem i odsysać nos. Na drugi dzień dziecko znalazło się w szpitalu z zapaleniem płuc.
– Korzystałam z teleporady i nie było z tym problemu – mówi inna mieszkanka. – Umówiłam się na konkretną godzinę i lekarz o tej godzinie zadzwonił. Dostałam to, o co prosiłam, więc jestem zadowolona.
– Moja rodzina akurat nie miała problemu – dodaje kolejna mieszkanka. – Bardzo często korzystamy z porad telefonicznych. Wizyt stacjonarnych na razie nie mieliśmy.
– Wizyty są mi potrzebne tylko do przepisywania leków. Moja przychodnia działa w porządku – mówi inny mieszkaniec.
– Już przed epidemią mieliśmy dobrą organizację pracy, co przełożyło się na późniejszy okres – mówi Paweł Żuk z Centrum Medyczno-Diagnostycznego w Siedlcach – gabinetu wskazanego przez lubelski NFZ jako przykład dobrych praktyk w POZ w dobie pandemii. – Jeśli chodzi o kwestię pacjentów w podstawowej opiece zdrowotnej, to podzieliliśmy ich na grupy ryzyka. Osoby, które cierpią na wiele chorób przewlekłych i których stan nie jest stabilny, mają specjalny znacznik w systemie informatycznym, wskazujący, że wymagają specjalnej opieki. Dzięki temu sytuacja w trakcie epidemii jest dla nas dość prosta. Jeśli dzwoni do nas taki pacjent, to lekarz rodzinny wie, że trzeba go traktować w sposób priorytetowy i zaprasza go na osobistą wizytę.
– Chcąc mieć kontakt z pacjentami przewlekle chorymi i ułatwić im dostęp do przychodni, na długo przed pandemią zakupiliśmy internetową centralkę, która daje możliwość łączenia się jednocześnie z 10 osobami – mówi Izabela Anasiewicz-Kostrzewa z Niepublicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Janowie Lubelskim – przychodni wskazanej przez lubelski NFZ jako przykład dobrych praktyk w POZ w dobie pandemii. – To było również związane z problemem kadrowym, bo ktoś musiał te telefony odbierać. Dlatego rozbudowaliśmy rejestrację, zatrudniając dodatkowe osoby do obsługi połączeń.
W całym kraju pod kątem dostępności skontrolowano ponad 8,5 tys. gabinetów lekarzy rodzinnych.
MaK/WM
Fot. pixabay.com