Wiele osób zakażonych koronawirusem lekceważy objawy i nie zgłasza się do lekarzy. – Stąd też dane o zachorowaniach na COVID-19 mogą być znacznie wyższe, niż te podawane oficjalnie – alarmują wirusolodzy.
Zakażeni nie zgłaszają się do lekarzy z obawy miedzy innymi przed kwarantanną, konsekwencjami ze strony pracodawcy lub ze strachu przed stwierdzeniem zakażenia. – Przechorowanie koronawirusa „po cichu” jest bardzo niebezpieczne – mówi w rozmowie z Radiem Lublin prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska z Katedry Wirusologii i Immunologii Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej. – Pamiętajmy, że COVID-19 ciągnie się „długim ogonem”. Coraz częściej słyszymy o komplikacjach z powodu układu krążenia czy nerwowego. Z tego powodu warto jest wiedzieć czy jest się zakażonym tym wirusem, czy nie. Pamiętajmy, że obecnie testowane są, zgodnie z rozporządzeniem z 6 listopada, tylko osoby objawowe. Pozostałe osoby, które mają łagodne objawy, nie są objęte tym obowiązkiem. Takie wąskie testowanie powoduje, że ten wirus gdzieś dalej krąży – dodaje.
Stąd bardzo ważna jest odpowiedzialność nie tylko za siebie, lecz również za innych ludzi. – Strach bardzo często ma tylko wielkie oczy – zaznacza psycholog społeczny dr Ireneusz Siudem. – Nie powinniśmy zostawać sami, zarówno z tymi decyzjami o COVID-19, jak o badaniach, testach. Wszystko dlatego, że wyobraźnia, gdy jest puszczona wolno, może nas wyprowadzić na manowce i potęgować lęk. Słuchamy różnych doniesień, martwimy się o siebie, bliskich i nagle okazuje się, że strach przed tym wszystkim jest dużo, dużo większy. W związku z tym pomóc nam może rodzina, najbliżsi, którzy mogą ocenić sytuację bardziej obiektywnie. Każdy z nas to zakażenie może przechodzić w różny sposób, w zależności od występowania chorób współistniejących, stanu psychicznego. Leczenie nie może być zostawione tak samemu sobie, żeby przeleżeć w domu i babcinymi sposobami sobie z tym poradzić. Najlepiej, jakby ktoś, kto jest specjalistą, skonsultował dany przypadek i powiedział, co należy robić – dodaje.
O zgłaszanie się do lekarzy lub telefon pod numer alarmowy w razie zagrożenia życia lub zdrowia apeluje też wiceminister zdrowia Waldemar Kraska – Jeżeli mamy objawy typowe dla koronawirusa, to w ciągu tygodnia proszę o kontakt z lekarzem rodzinnym, który nas na pewno skieruje na testy – podkreśla. – Jeżeli to jest weekend lub wieczór po godzinie 18.00, wtedy działa nocna, świąteczna pomoc lekarska. Tam też uzyskamy możliwość wykonania testu. Nie odkładajmy tego na inne dni i zróbmy to od razu. Jest to bardzo ważne dla naszego postępowania. Wiemy, że choroba jest bardzo podstępna. Nie lekceważmy tego – dodaje.
CZYTAJ: Adam Niedzielski: Nie ulegajmy iluzji bezpieczeństwa
Ministerstwo Zdrowia poinformowało dziś o ponad 25 tysiącach wykonanych testów na koronawirusa w całej Polsce. U ponad 5700 osób potwierdzono SARS CoV-2.
CZYTAJ: MZ: 5 733 nowe przypadki zakażenia koronawirusem. Zmarło 121 osób
MaTo / opr. PaW
Fot. pixabay.com