Mateusz Morawiecki: Przed nami pewien okres, który nazywamy „100 dni solidarności”

envgxxew8ac4qxw 2020 11 21 104519

– Chociaż od kilku dni obserwujemy względną stabilizację liczby zakażeń, to jednak wirus cały czas zbiera swoje śmiertelne żniwo. Sytuacja nadal jest bardzo poważna – mówił dziś (21.11) premier Mateusz Morawiecki (na zdjęciu).

Szef rządu zwrócił uwagę, że chociaż od kilku dni obserwujemy względną stabilizację liczby zakażeń, to jednak wirus cały czas zbiera swoje śmiertelne żniwo. – Sytuacja nadal jest bardzo poważna – mówił.

Morawiecki zaznaczył, że każdego dnia zwiększana jest liczba łóżek i dostępnych respiratorów. Jak wskazał, dziś mamy ponad 37 tysięcy łóżek, z czego około 40% jest wolnych i czeka na pacjentów. Mamy też – jak dodał – 3 tysiące respiratorów i kilkaset z nich „jest bez pacjentów”.

– Obecnie siedmiodniowa krocząca średnia to powyżej 20 tysięcy (zakażeń), około 22-22,5 tysięcy dziennie, a więc sytuacja nadal jest bardzo, bardzo poważna – stwierdził. Dodał przy tym, że z zatrwożeniem obserwuje codzienną liczbę zgonów, za które jest pośrednio i bezpośrednio odpowiedzialny koronawirus. – Musimy pamiętać, że wirus zbiera swoje śmiertelne żniwo, które zasiał 2-3, 4 tygodnie temu – zwrócił uwagę.

Jak dodał, jeśli stabilność zakażeń się utrzyma, to także poprawę będziemy mogli zobaczyć dopiero za jakiś czas.

– Dzisiaj wiemy, że wiele naszych przewidywań było błędnych, wiemy, że wiele analiz, wiele prognoz, które prowadziliśmy my, nasi specjaliści, eksperci nie sprawdziły się – przyznał szef rządu.

Dodał, że we wszystkich krajach europejskich jest dobry nastrój – pokory oczekiwania i walka z koronawirusem. – Dzisiaj musimy wszyscy wymagać od siebie zdecydowanie więcej niż zwykle właśnie dlatego, że sytuacja jest tak trudna, że koronawirus jest siłą natury, której nikt z nas nie może w pełni przewidywać, kontrolować – powiedział Morawiecki.

Jak mówił, „w tej walce z koronawirusem przegrywamy przynajmniej tak często jak odnosimy jakieś dokonania”. Dodał, że bronią przeciw koronawirusowi jest dyscyplina, przestrzeganie zasad sanitarnych i solidarność.

– Przed nami pewien okres, który nazywamy „100 dni solidarności”. To dlatego, że na końcu tego okresu jest wysoce prawdopodobne, że będzie dostępna szczepionka – powiedział Morawiecki.

– Byliśmy nakłaniani przez niektórych ludzi, ośrodki, do otwarcia szkół. Jednak zdecydowaliśmy, że będzie kontynuacja zamknięcia szkół do (…) 23-24 grudnia. Następnie podjęliśmy decyzję o tym, że ferie, czyli przerwa edukacyjna w szkołach, będą skumulowane w jednym okresie – między początkiem stycznia, 4 stycznia, to bodaj jest poniedziałek – a 17-18 stycznia – powiedział Morawiecki.

Podkreślił, że ferie, zwykle rozłożone na różne województwa w różnym czasie po to, by ruch turystyczny w gospodarce był większy, w 2021 roku muszą być skumulowane w jednym czasie, aby ten ruch był jak najmniejszy. – Po to, by nie zamawiać wyjazdów, nie wyjeżdżać, ani za granicę, bo może się okazać, że będzie potrzebna kwarantanna po powrocie, żeby siedzieć w domu, by przerwać łańcuch zakażeń, by ta mobilność była jak najmniejsza – powiedział. Wskazywał, że chodzi o to, by całe rodziny zostały wtedy w domach.

CZYTAJ: Szkoły będą zamknięte do 23-24 grudnia, a ferie zimowe dla wszystkich województw skumulowane

– Dokonujemy analizy, która ma objąć zarówno nasze zdrowie, uratowanie jak najwięcej istnień ludzkich, ale również uratowanie milionów miejsc pracy – zaznaczył premier. Jak dodał, aby tak było, „zdecydowaliśmy, że od przyszłej soboty (28.11) placówki handlowe będą mogły działać w najwyższym reżimie sanitarnym”.

Jak zaznaczył Morawiecki, handlowcy z różnych branż podczas spotkań zapewniali, że „będą dbali o to, żeby była odpowiednio mała liczba ludzi, podobnie jak w sklepach spożywczych i drogeriach, żeby można było utrzymać też reżim sanitarny”.

Jak dodał szef rządu, przed nami okres świąt Bożego Narodzenia i to moment, w którym rodziny się spotykają i dlatego szczególnie chce zaapelować już dzisiaj, „aby to były spotkania w gronie małych rodzin, tych, z którymi mieszkamy; żeby nie przemieszczać się pomiędzy miastami, bo od naszej dyscypliny będzie zależało to, jak ostre będą musiały być restrykcje potem”.

Premier mówił na konferencji prasowej, że rząd był nakłaniany przez przedstawicieli gastronomii, branży wydarzeń kulturalnych, kina, teatry, ale także siłownie i fitness, by otworzyć te placówki, które są dziś zamknięte. – Jednak idziemy za radą naszych epidemiologów i zdecydowaliśmy się pozostawić je zamknięte również w okresie przedświątecznym, do 27 grudnia. Poinformujemy przed świętami, co dalej – powiedział szef rządu.

Podkreślił, że „to ważne, by uratować setki tysięcy, miliony miejsc pracy w przyszłości, ale także, by utrzymać w ryzach przyrost zakażeń”.

PAP / RL / opr. PaW

Fot. Kancelaria Premiera / Twitter

Exit mobile version