Ignaców. 19 km od granic Lublina. Na skraju wsi, tuż za rozwidleniem dróg znajduje się nieduży obelisk z omszałego piaskowca z białym krzyżem.
Zupełnie nowa tablica upamiętnia bohaterską śmierć 20-letniego Stanisława Zięby, ps „Tygrys”, zakrywając jednocześnie starsze, trudne już do odczytania napisy wyryte w kamieniu. Całość otoczona jest zadbanym, kutym płotkiem.
Jak podają źródła, Stanisław Zięba pochodził z Podola zwanego „wojciechowskim”, leżącego przy drodze z Bełżyc do Wojciechowa, aby odróżnić je od Podola „bełżyckiego”, leżącego na trasie Lublin – Bełżyce. Od początku wojny był związany z ruchem oporu. Należał do Kierownictwa Dywersji Komendy Głównej AK (Kedywu). 28 sierpnia 1943 roku przejeżdżał przez Ignaców, wykonując rozkaz bojowy. W tym miejscu należy wspomnieć, iż jest w źródłach relacja Józefa Szewczyka, świadcząca, iż „Tygrys” nie był sam. Wraz z nim miał jechać Stanisław Rolla, ps. „Maks”, któremu jednak zepsuł się rower, dlatego Zięba samotnie kontynuował podróż. „Tygrys” natknął się na stacjonujący w Wojciechowie niemiecki patrol. Miało to miejsce koło stojącego do dziś młyna w Ignacowie. Kiedy jeden z żołnierzy próbował wylegitymować Ziębę, ten otworzył do niego ogień. Do strzelaniny przyłączyli się pozostali niemieccy żołnierze, przebywający akurat w zabudowaniach niejakiego Goliszki. Źródła są spójne, co do samej śmierci „Tygrysa”. Otóż, będąc już ciężko rannym, położył sobie na twarzy odbezpieczony granat, uniemożliwiając Niemcom identyfikację i zapobiegając ściągnięciu represji na swoją rodzinę.
31 sierpnia 1943 roku w nocy żołnierze AK, zabijając 11 niemieckich żołnierzy, zlikwidowali posterunek w Wojciechowie. Była to zemsta za śmierć „Tygrysa”.
PM
10.11.2020, fot. Piotr Michalski