– Szpitale tymczasowe mają być naszą czwartą, ostatnią linią obrony – powiedział we wtorek szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Michał Dworczyk (na zdj.). Są – jak mówił – budowane po to, by w sytuacji przeciążenia systemu można było przyjąć pacjentów chorych na COVID-19.
– One nie są po to, aby zastąpić normalne, stacjonarne szpitale, o czym mam wrażenie czasami niektórzy komentatorzy zapominają, ale po to, żeby ratować system służby zdrowia, który dzisiaj mierzy się z olbrzymimi wyzwaniami – powiedział szef KPRM.
Szef KPRM wskazał, że poza szpitalem na Stadionie Narodowym w Warszawie budowanych jest 20 szpitali tymczasowych pod auspicjami wojewodów. Powstają one w każdym województwie. Kolejnych 17 takich obiektów jest budowanych, zgodnie z decyzją administracyjną premiera, przez spółki Skarbu Państwa.
W Lublinie taki szpital powstaje w siedzibie Targów Lublin. Zatrudnionych tam ma być nawet 700 osób – zarówno personelu „białego” jak i „szarego”. Obiekty targowe wymagają niezbędnej adaptacji i wyposażenia, by spełniały najostrzejsze wymogi sanitarne. – Szpital tymczasowy to jest element systemu na trudniejszą sytuację epidemiologiczną – potwierdzał dziś (10.11) na antenie Radia Lublin wojewoda lubelski Lech Sprawka.
CZYTAJ: Lech Sprawka: Szpital tymczasowy to element systemu na trudniejszą sytuację epidemiologiczną
– Natomiast w niedzielę zostanie oddanych do użytkowania kolejne 200 łóżek w szpitalu tymczasowym na Stadionie Narodowym, w efekcie zdolność operacyjna wzrośnie do 500 łóżek. Nadal będą trwały prace, by osiągnąć docelowy poziom 1200 – mówił we wtorek szef KPRM Michał Dworczyk.
RL / PAP / opr. ToMa
Fot. @PremierRP