Mrówkojad Milo zamieszkał w zamojskim zoo

mrowk 2020 11 27 190154

Zamojski Ogród Zoologiczny ma nowego mieszkańca – jest nim mrówkojad olbrzymi. Półtoraroczny samiec o imieniu Milo przyjechał z ZooPark Overloon w Holandii.

Na wolności występuje w Ameryce Południowej i Środkowej, gdzie żywi się mrówkami i termitami. Ze względu na charakterystyczny wygląd i długi pysk nie sposób go pomylić z innymi zwierzętami.

Obecnie Milo znajduje się na kwarantannie, czyli przechodzi 30-dniowy okres zamknięcia, żeby przyzwyczaił się do nowego miejsca.

Wygląd mrówkojada opisuje asystent do spraw hodowlanych w zamojskim zoo, Anna Nowicka-Sidor: – Jest on barwy szaro-brunatnej, z czarną, szeroką pręgą po bokach i przebiegającą przez pierś. Ma długi, puszysty ogon, długi pysk. Nie wiem, czy wszyscy wiedzą, że język mrówkojada może osiągać długość nawet do 70 cm, a zdarzył się przypadek, że ten język miał długość 1 metra. Język jest długi i bardzo zwinny.

– Jeszcze nie miałam okazji go poznać – mówi Monika Skiba, asystent ds. dydaktycznych Ogrodu Zoologicznego w Zamościu. – Przyjechał do nas dziś w nocy, tak że jest to bardzo świeża sprawa. Zwierzę, którego u nas nie było. Tak naprawdę każde zwierzę jest na swój sposób ciekawe, no ale mrówkojad, to będzie coś mocno interesującego. Postaramy się go bliżej poznać i przygotować jakąś formę przedstawienia go naszym przyszłym zwiedzającym.

– Już jest po pierwszym śniadaniu – mówi Tomasz Bodys z zamojskiego zoo. – Później dostanie jeszcze kolejną porcję jedzenia. Ma świeżą wodę do picia. Śniadanie to była pulpa zrobiona z granulatu zmielone z torfem. Dodana jest ciepła woda, co tworzy konsystencję śmietanki.

– Transport można powiedzieć, że poszedł bez żadnych problemów – mówi dyrektor zamojskiego zoo Grzegorz Garbuz. – Zoo w Overloon skąd pochodzi, poprosiło nas, żebyśmy przywieźli klatkę dzień przed transportem. Oni pozwolili mu się z tą klatką zapoznać, wszedł do niej bez większego problemu. Gdy umieściliśmy go na samochodzie, nie awanturował się. Na pewno przespał większą część drogi. Samochód mamy przystosowany do transportu zwierząt, więc jest tam odpowiednia temperatura. Nie było żadnych problemów, w dobrej kondycji dotarł. Początkowo nie chciał wyjść z klatki, ale to jest normalne, bo to nowe otoczenie, zwierzę się boi, ale później ją opuścił i zapoznaje się ze swoim nowym otoczeniem.

– Został utworzony nowy budynek, przeszklony, przez co można też zobaczyć go przed wejściem – opowiada Tomasz Bodys. – W pomieszczeniu tym wysypana jest kora z drzewa, bo jak są zrębki to sobie rani łapki. Tak samo nie można ścielić sianem, bo może sobie nim oplątać język. Może go uciąć i wtedy mamy problem, zwierzę nie może jeść.

– Na chwilę obecną możemy powiedzieć, że jest wszystko w porządku – mówi Anna Nowicka-Sidor. – Osobnik jest spokojny i łagodny, aczkolwiek musimy być ostrożni, ponieważ ma bardzo ostre pazury. Te pazury są przystosowane do wygrzebywania w naturalnym środowisku mrówek z mrowisk czy z termitier. W naszym ogrodzie zoologicznym on mrówek nie będzie dostawał, ponieważ polskich mrówek mrówkojady nie jedzą. Nie smakują im. Będzie dostawał gotowe jedzenie. Ale te pazury jednak postrach wzbudzają. Trzeba wchodzić z tarczą ochronną. Z czasem będziemy obserwowali jakie jest jego usposobienie.

– To nie jest taki typowy drapieżnik jak wilk, lew, czy lampart. – dodaje dyrektor Grzegorz Garbuz. – Natomiast z racji swojej budowy anatomicznej, ponieważ dostając się do termitier, często je rozrywa tymi swoimi potężnymi pazurami, to one są bardzo mocne. Gdyby takim pazurem zahaczył, a jest w stanie prawie kamienną termitierę rozerwać, to ludzkie ciało również. Dlatego trzeba być bardzo ostrożnym i odpowiedzialnym przy obsłudze tego zwierzęcia.

Mrówkojad to nie jedyny nowy mieszkaniec zamojskiego zoo. Wraz z nim przyjechali inni lokatorzy, m.in. nikobarczyk zwyczajny – wyjątkowo kolorowy ptak z gatunku gołębiowatych.

Ptaki również przebywają na kwarantannie. Podobnie jak mrówkojada – będzie je można podziwiać, gdy pozwolą na to warunki atmosferyczne.

AIF/WP

Fot. ZOO Zamość – „Ogród Zoologiczny im. Stefana Milera”/ FB

Exit mobile version