Od dziś (12.11) komunikacja miejska w Lublinie kursuje rzadziej – zmiany w rozkładzie jazdy wprowadzono z powodu mniejszej liczby pasażerów korzystających z autobusów i trolejbusów. Jak zmiany oceniają mieszkańcy Lublina?
– Przed chwilą jechałam i było kilkanaście osób na cały autobus, czyli nie za dużo – twierdzi jedna z pasażerek. – Ja jechałam dziś o 6.30 i było dużo ludzi. A czy odczuwalne jest to, że komunikacja jeździ rzadziej? O tej porze nie – mówi z kolei inna.
– Z powodu wprowadzenia kolejnych obostrzeń, takich jak nauczanie zdalne w szkołach i na uczelniach wyższych oraz praca zdalna między innymi w administracji publicznej odnotowaliśmy wyraźnie zmniejszony popyt na usługi świadczone przez komunikację miejską – wyjaśnia Monika Białach z Zarządu Transportu Miejskiego w Lublinie. – Sytuacja została potwierdzona obserwacjami prowadzonymi na mieście przez pracowników ZTM. W związku z powyższym od czwartku 12 listopada do odwołania obowiązuje nowy rozkład jazdy, zbliżony do tego, który obowiązywał na początku września bieżącego roku.
– 151 to jest mój kierunek – mówi pasażerka MPK. – Jest trochę osób, ale wczoraj było jeszcze więcej. Tłoku jednak nie ma, tylko że problemem jest to, że na przykład 151 jedzie równocześnie ze 150 – praktycznie o tej samej godzinie, praktycznie w tym samym kierunku. I jeżeli ktoś spóźni się na jeden, to na drugi też i musimy czekać przez kolejne 15-20 minut. To jednak jest chyba problem komunikacji lubelskiej, bo tak było od zawsze…
Autobusy jeżdżą rzadziej, ale zamiast 15 minut czekamy na autobus 20 minut – to nie jest jakiś większy problem?
– Może i nie jest, jak się człowiek nie spieszy. A jak się spieszę to 20 minut to jest dosyć sporo. ZTM musiał obliczyć, że jeździ mniej pasażerów, dlatego że studentów nie ma, uczniowie też nie jeżdżą, ale to jeszcze nie świadczy o tym, że ci co jeżdżą mają mieć z tym problem. Niech jeżdżą, niech ich będzie mniej, ale niech jeżdżą regularnie i nie hurtem – twierdzą pasażerka.
– Główne linie trolejbusowe i autobusowe, takie jak linia nr 17, 26, 31 czy 160, w dzień powszedni będą kursowały co 20 minut – dodaje Monika Białach. – Wyjątkiem są linie nr 151, 158 i 159. Ich rozkład jazdy pozostaje bez zmian.
– Wydaje mi się, że pojazdy MPK jeżdżą tak samo – mówią nam pasażerowie. – Dużo starszych osób jeździ i w średnim wieku trochę. Trochę mniej jest pasażerów i jest to zauważalne, ale do pracy jednak trochę osób jeździ.
– Prosimy pasażerów o zapoznanie się z rozkładami jazdy przed skorzystaniem z komunikacji miejskiej. Zaznaczamy, że sytuacja w komunikacji miejskiej jest stale monitorowana i dalsze decyzje będą podejmowane adekwatnie do zmieniających się warunków – tłumaczy Białach.
– Właśnie zauważyłam, że jest zmieniony rozkład jazdy, ale nie można narzekać – stwierdza jeden z pasażerów. Kolejni są trochę innego zdania: – Jeździmy z Czechowa, jest rozkład nowy i np. autobus nr 15 jest raz na godzinę. To problem, bo czekaliśmy długo, na 29 podobnie. W ten sposób będzie jeszcze więcej ludzi w autobusie.
Dodajmy, że zawieszono kursowanie linii nocnych (N1, N2 i N3). W soboty i dni świąteczne ulegną zmianie kursy linii nr 55 wydłużone do Świdnika. Korekta ma na celu dopasowanie rozkładu jazdy do godzin rozpoczęcia i zakończenia pracy w szpitala w Świdniku.
Szczegółowy rozkład komunikacji miejskiej w Lublinie można znaleźć TUTAJ.
TSpi / GRa
Fot. archiwum