Skarpetki św. Jana – czwarta zbiórka na remont kościoła w Starym Bublu

img 20201127 111531 2020 11 27 180141

Po raz czwarty rusza internetowa licytacja skarpetek na rzecz remontu zabytkowego kościółka pw. św. Jana Ewangelisty w Starym Bublu w powiecie bialskim. Akcję zainicjował kilka lat temu proboszcz parafii, ks. Marcin Chudzik, który postanowił na drutach robić skarpetki licytowane później na profilu facebookowym parafii. Zebrane środki posłużyły już między innymi na remont okien i dachu świątyni.

– Obecnie pieniądze zbierane będą na rozpoczętą modernizację ścian zewnętrznych kościoła – mówi inicjator akcji, ks. Marcin Chudzik. – Na naszym profilu na Facebooku „Zbiórka dla Jana” dałem ogłoszenie, że rozpoczynamy akcję już od poniedziałku. Dałem też takie zapytanie – jeśli ktoś chce jakieś konkretne skarpetki, rozmiar, to proszę wpisywać. Tyle tych wpisów jest, że nie wiem, czy wystarczy tygodni, żeby te wszystkie skarpetki się pojawiły. Ale może będą też większe licytacje, bo rozmiary 38-39 często się pojawiają. Skarpetek jest trochę zrobionych, może ok. 10 par, więc zapas do startu jest, a te, które były zamawiane będą sukcesywnie przeze mnie wykonywane, żeby mogły pojawiać się na aukcjach.

– Pewnie, że dobra akcja. My mamy dwa kościoły. Kupę pieniędzy trzeba, żeby zrobić remonty – mówi jedna z parafianek, która oceniła także sposób wykonania skarpetek. – Robi całkiem inaczej ściągacze, całkiem inaczej wszystko, niż byliśmy nauczeni. Fajne są, bo naprawdę różne wyrabia – w gwiazdki, cuda takie. Naprawdę się stara. Jak na mężczyznę, to ja jestem w szoku, żeby takie rzeczy robił.

– Trzeba podziękować proboszczowi, że się stara, że pomaga – dodaje kolejna parafianka. – Chcę, żeby było jak najładniej u nas w kościołach. Po prostu mamy obrotnego księdza.

– Kolory są różne – opowiada proboszcz. – Od szarości, poprzez granat i błękit.

Ksiądz Marcin Chudzik skarpetki na drutach robi od 2017 roku i zdążył nabrać wprawy.

– Patrząc na te skarpetki, które się pojawiały na pierwszych aukcjach, można powiedzieć, że wtedy robiłem to na tyle, na ile umiałem. W tym roku, tzw. ściągacz, który jest na górze skarpetki, jest zaczynany tzw. metodą włoską. Wprawa już jest. Cały czas patrzę w Internecie jakie wzory, jakie motywy, co jeszcze mogę przy tych skarpetkach zrobić, by były jeszcze fajniejsze – opowiada ks. Marcin. – W ciągu trzech dni, tak na spokojnie, jedna para może powstać.

– Bubel Stary posiada bardzo interesujący drewniany kościół unicki, wybudowany w 1740 roku, który przechodził różne koleje losu – opowiada Jan Maraśkiewicz, kierownik bialskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Lublinie. – Był kościołem unickim, potem prawosławnym, katolickim i znowu prawosławnym. W końcu, po wojnie, stał się kościołem katolickim – filią kościoła i parafii w Gnojnie. Kościół sam w sobie jest bardzo urokliwy, drewniany, charakterystyczny dla architektury XVIII wieku. Pięknie położony na stoku. Bardzo pięknie wpasowany w miejscowy krajobraz, otwarty na dolinę Bugu. Po prostu obiekt wymagający uwagi, ale obiekt dający także ogromną satysfakcję przy oglądaniu i podziwianiu podlaskiej architektury.

– Myślę, że każdego roku jakiś grosz ta akcja przynosi – mówi ksiądz proboszcz. – Myślę, że to jest taki nasz dobry wkład własny do projektów, które piszemy, w których ubiegamy się o jakieś pieniądze. W tym roku udało nam się przeprowadzić pierwszy etap prac przy ścianach zewnętrznych. Polegało to na tym, że było zdjęcie szalunku, naprawa podwalin, naprawa zrębów ściany, czyli tych bali, które są w ścianie. Drugi etap prac to będzie oczyszczenie tych desek szalunkowych, które zostały zdjęte – to zapewne będziemy robili w przyszłym roku – i na to są zbierane pieniądze. Jeszcze chciałbym podziękować wszystkim, którzy do tej pory na różny sposób, przy różnych okazjach, wsparli nasze prace czy to licytując skarpetki, czy wpłacając ofiary na konto.

Koszt modernizacji ścian zewnętrznych kościoła w Starym Bublu oszacowano na 240 tys. złotych. Na pierwszą część prac parafia otrzymała wsparcie z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego w wysokości 60 tys. zł.

MaT/WP

Fot. Małgorzata Tymicka

Exit mobile version