Muzeum Nadwiślańskie w Kazimierzu Dolnym zorganizowało konkurs fotograficzny „Wyjątkowe rośliny Lubelszczyzny”. Inicjatywa miała na celu pokazać florę, która najczęściej występuje na terenie województwa lubelskiego.
– Chcieliśmy, żeby ludzie zwrócili uwagę na dziko rosnące kwiaty – mówi Joanna Szkuat z Muzeum Nadwiślańskiego w Kazimierzu Dolnym. – Na Lubelszczyźnie rośnie mnóstwo wyjątkowych roślin, wiele z nich to rzadkie okazy. Te popularne, dziko rosnące, nazywane przez nas często chwastami, są równie piękne.
– Na Lubelszczyźnie mamy dużo pomników przyrody – mówi dr Marek Kopacki z Katedry Ochrony Roślin Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie. – W samym Lublinie jest ich kilkadziesiąt. Są to na przykład piękne, stare dęby, wiązy czy lipy. Jadąc z Lublina do Nałęczowa, możemy podziwiać aleję lipową, w której skład wchodzą kilkusetletnie lipy. Mamy też mnóstwo bardzo rzadkich gatunków łąkowych, które pojawiają bardziej na wschód od Lublina, bliżej Tomaszowa. Występuje tam stepowienie klimatu, dlatego też rosną tam gatunki kserotermiczne, które preferują klimat ostrzejszy i bardziej suchy. Wschodnia Ściana Polski jest miejscem, gdzie mieszają się różne wpływy glebowe i klimatyczne.
– Fotografowałem paprocie. Przykuwały wzrok swoimi rozmiarami – mówi Dariusz Zgardziński, uczestnik konkursu „Wyjątkowe rośliny Lubelszczyzny” i autor zdjęcia z największą liczbą głosów. – To było całe pole sięgających do pasa paproci. Oczywiście nie wchodziłem w nie, żeby nie niszczyć roślin. Zdjęcie zrobiłem z brzegu pola. Było to coś urzekającego.
– Mało kto wie, że storczyki rosną nie tylko w doniczkach i że ich egzotyczne odmiany znajdziemy nie tylko w kwiaciarniach, ale również w naszych lasach i na łąkach – mówi Joanna Szkuat. – Możemy obserwować takie wyjątkowe rośliny w naszym regionie. Dla Lubelszczyzny bardzo charakterystyczne są też gatunki ciepłolubne, czyli takie gatunki roślin, dla których naturalne miejsce występowania to południe i wschód Europy. Często rosną tam w dużych ilościach. To gatunki, które u nas są na granicy zasięgu.
– Namawiamy do tego, żeby przyglądać się przyrodzie – mówi Jurek Grzesiak, fotograf zrzeszony w Związku Polskich Fotografów Przyrody. – Przyroda to nie tylko Puszcza Białowieska, dzikie Bieszczady czy rozlewiska Warty i Odry. To także przyroda w mieście – zwierzęta i rośliny, które otaczają nas na co dzień. Są nam bardzo potrzebne.
– Wydaje mi się, że klucz tkwi w poznaniu przyrody – mówi Joanna Szkuat. – Warto sięgnąć po książki i zdjęcia oraz zajrzeć do różnych katalogów internetowych. Jeśli wgłębimy się w ten temat, okaże się, że w Polsce i na Lubelszczyźnie mamy zupełnie wyjątkową florę.
– W dawnych czasach, w starych klasztorach jednym ze sposobów spełniania wolnego czasu był kontakt ze światem stworzonym – mówi dr Marek Kopacki. – Kontakt z przyrodą, troska o rośliny i nawet samo przekopywanie ogródka dobrze działa na psychikę. W niektórych krajach Europy hortiterapia jest już zapisywana przez lekarzy. Na przykład w Szwajcarii, gdy ktoś ma bóle somatyczne związane ze starszym wiekiem, lekarze przepisują tę terapię. Człowiek starszy idzie wtedy do ogrodnika i cały dzień sadzi rośliny w doniczkach. To uspokaja psychicznie i ma wpływ na poprawę kondycji.
Zdjęcia wybrane w ramach konkursu fotograficznego „Wyjątkowe rośliny Lubelszczyzny” pokazują pióropusznika, oset, a także pierwiosnka.
InYa/WM
Fot. Muzeum Nadwiślańskie w Kazimierzu Dolnym FB/Dariusz Zgardziński