Policyjne radiowozy na sygnale prowadziły do szpitala w Lublinie samochód z 2,5-letnim chłopcem, który połknął baterię. Chłopiec otrzymał na czas fachową pomoc – poinformowała w środę policja.
O pomoc w przetransportowaniu dziecka do szpitala poprosili policjantów rodzice 2,5-latka, który przez przypadek połknął „guzikową” bateryjkę podczas porannej zabawy.
– Rodzice natychmiast skontaktowali się ze szpitalem, gdzie zostali poinstruowani, że powinni jak najszybciej zgłosić się do szpitala dziecięcego w Lublinie – poinformował kom. Arkadiusz Arciszewski w komunikacie prasowym na stronie internetowej Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.
Rodzina zamieszkuje na terenie gminy Krynice, w powiecie tomaszowskim. Rodzice wyruszyli z dzieckiem w drogę do Lublina własnym samochodem.
– Ponieważ poranny ruch pojazdów utrudniał sprawny przejazd poprosili o pomoc Policję. W tym czasie byli już na terenie powiatu zamojskiego – podał Arciszewski.
Znajdujący się wówczas najbliżej patrol ruchu drogowego radiowozem na sygnałach „torował” drogę rodzicom dziecka, do granicy z powiatem krasnostawskim, gdzie czekali już kolejni policjanci do pilotowania dalszej trasy w stronę Lublina. Ostatecznie konwój policjantów ze Świdnika doprowadził 2,5-latka i jego rodziców pod same drzwi SOR-u w Lublinie, gdzie dziecko otrzymało niezbędną pomoc.
– Na szczęście obyło się bez operacji i Oluś, już bez bateryjki w brzuszku, powrócił do domu – zaznaczył kom. Arciszewski.
RL/PAP/WP
Fot. archiwum