Bełżyce. 17 km od granic Lublina. Na bełżyckim cmentarzu jest wiele grobów przypominających o burzliwej historii miasta i jego okolic. Zwłaszcza dwie mogiły przykuwają uwagę.
Pierwsza, z wysokim, czarnym krzyżem, to miejsce pochówku żołnierzy AK i mieszkańców pobliskiego Podola. 24 maja 1944 roku Niemcy spacyfikowali Podole, zatrzymali 15 mieszkańców, w tym Andrzeja Majewskiego, komendanta AK w tej wsi. Równolegle została przeprowadzona akcja w Bełżycach, gdyż członkowie konspiracji zostali zadenuncjowani Gestapo przez bełżycką konfidentkę Miklaszewską. Wśród nich był komendant placówki AK w Bełżycach, Stanisław Miśkiewicz vel Zagórski, ps. „Chińczyk”, oraz pięciu innych żołnierzy AK. Wszyscy zatrzymani zostali przewiezieni na lubelski Zamek. 9 czerwca 1944 r. na bełżycki rynek spędzono mieszkańców miasta. Mieli oglądać publiczną egzekucję żołnierzy AK i mieszkańców Podola.
Już 24 czerwca 1944 roku żołnierze specjalnego plutonu „Wampir” z Oddziału Partyzanckiego „Zapory” uprowadzili konfidentkę Miklaszewską i wykonali na niej wyrok kary śmierci.
Druga mogiła, z charakterystyczną tablicą w formie krzyża, zawierającą 31 nazwisk, to miejsce spoczynku wysiedleńców z Zamojszczyzny.
W 1943 roku w wyniku starań Rady Głównej Opiekuńczej do Bełżyc, Babina i Jaroszewic trafiło 60 więźniów KL Majdanek. Byli wysiedleńcy z powiatu biłgorajskiego, głównie osoby w podeszłym wieku oraz dzieci. Znaleźli się pod opieką lekarzy z bełżyckiego szpitala, uzyskali także schronienie u miejscowej ludności. Źródła podają, że większość z nich zmarła z wycieńczenia, niektórzy w szpitalu, inni – których personaliów nie udało się ustalić – w prywatnych domach.
PM/WP
09.11.2020, fot. Piotr Michalski