Motor Lublin w ostatnim spotkaniu rundy jesiennej zremisował na własnym stadionie z Pogonią Siedlce 3:3. Lublinianie byli bliscy zwycięstwa, bo w 64 minucie spotkania prowadzili już 3:0. Jednak Pogoń w siedem minut wyrównała stan meczu.
Jednak losy spotkania ważyły się do końca, bo Motor miał kilka znakomitych sytuacji do zdobycia czwartej, zwycięskiej bramki.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Motor Lublin – Pogoń Siedlce
Bramki dla lublinian zdobyli Swędrowski (26 minuta), Duda (52 min.) i Świderski (64 min.). Natomiast dla Pogoni dwa gole strzelił Przybecki (70 min. i 77 min.), a jeden Baidoo (73 min.).
Tego, co stało się między 70 a 77 minutą nie potrafi wyjaśnić strzelec pierwszego gola dla Motoru, Tomasz Swędrowski: – Sami sobie urządziliśmy ten dramatyzm w drugiej połowie. W pierwszej gramy bardzo dobre zawody, wychodzimy na drugą i… Nie umiem powiedzieć, co się stało. Wypada mi tylko przeprosić kibiców za drugą połowę.
– Nie spodziewałem się, że spotkanie zakończy się takim wynikiem. Jeżeli się już „liczy” przeciwnika, który leży na łopatkach, nie można pozwolić mu wstać. A myśmy pozwolili. Straciliśmy kuriozalne bramki, w tym jedną strzeloną ze spalonego. Nic nas nie usprawiedliwia – mówi szkoleniowiec Motoru, Mirosław Hajdo.
Z punktu wywalczonego na Arenie Lublin zadowolony był trener Pogoni, Bartosz Tarachulski: – Graliśmy do końca, pokazaliśmy charakter, determinację i udało nam się zremisować.
Był to ostatni mecz lubelskiej drużyny w 2020 roku. Motor w dotychczasowych siedemnastu meczach sezonu zgromadził 22 punkty.
W zimowej przerwie drużynę najprawdopodobniej czeka sporo zmian.
Na ligowe boiska drugoligowcy powrócą w ostatni weekend lutego.
JK / ToMa
Fot. Wojciech Szubartowski