Dubelt w Polsce występuje tylko na Podlasiu i Lubelszczyźnie. Lubelskie Towarzystwo Ornitologiczne bierze udział w czynnej ochronie tego wyjątkowego ptaka, który zagrożony jest wyginięciem.
W polepszeniu warunków siedliskowych i żerowiskowych pomagają między innymi koniki polskie. – Koniki wypasamy w miejscach, w których stwierdziliśmy występowanie dubeltów – mówi w rozmowie z Radiem Lublin, Tomasz Bajdak z Lubelskiego Towarzystwa Ornitologicznego. – Dubelt jest niewielkim ptakiem wielkości gołębia. Żeby móc się przemieszczać po łące musi ona mieć odpowiednią strukturę. Poza tym konie, depcząc taką łąkę, sprawiają, że jest dużo miejsc błotnistych czy śladów po kopytach, w których ten ptaszek może sobie dziobem wyszukiwać pożywienie. Dubelty preferują podmokłe łąki, najlepiej o torfowym podłożu. Są one bogate w składniki pokarmowe, drobne owady i bezkręgowce, którymi ptaki się żywią. Takie łąki, w związku z tym, że są podmokłe, sprawiają duże trudności w użytkowaniu i koszeniu. Ludzie zaprzestają prowadzenia działań na takich terenach, gdyż nie jest łatwe. Chcemy przywrócić użytkowania łąk, które zostały porzucone przez człowieka jakiś czas temu – dodaje.
– Korzyścią, jaką mamy jest ochrona ptaków, które znikają z naszego krajobrazu – zaznacza Dawid Kaźmierczak z Lubelskiego Towarzystwa Ornitologicznego. – Korzystają na tym projekcie także czajki, rycyki czy krwawodzioby. Kolejną korzyścią jest zatrzymywanie wody na takim terenie. W okresie suszy woda jest powoli oddawana do środowiska i lokalnie tworzy taki mikroklimat, który jest korzystny dla rolnictwa i lokalnej społeczności. Dodatkowo konik polski, który jest wypasany na tych łąkach, należy do starej prymitywnej rasy i w ten sposób tworzy się jego hodowle zachowawcze w kraju – dodaje.
– Dubelt to ptak, który występuje w północno-wschodniej części Europy i w Azji, natomiast migruje na zimowiska położne w Afryce Subsaharyjskiej – podkreśla dr hab. Marcin Polak z Katedry Zoologii i Ochrony Przyrody Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej. – Przed okresem wędrówki jesiennej ptaki bardzo intensywnie żerują i potrafią nawet dwukrotnie zwiększyć swoją masę. Pokonują tę trasę w czasie jednego nieustającego lotu, który trwa kilka dni. Co ciekawe, ptaki wzbijają się na bardzo wysoki pułap. To pozwala im wykorzystywać prądy powietrzne. Wybierają taką strategię, ponieważ jest ona korzystna ze względu na unikanie drapieżców – dodaje.
– Działaniami przygotowawczymi do zakupu zwierząt i rozpoczęcia wypasu było znalezienie odpowiednich osób – opowiada Bajdak. – Szukaliśmy takich rolników, którzy chcieliby przyjąć od nas zwierzęta w zamian za nadzór nad nimi i wypasanie na łąkach. Stado koników, które w tym momencie pracują na rzecz odtwarzania siedlisk dubelta, pochodzi z innych projektów oraz z naszej własnej hodowli. W ramach projektu, który aktualnie prowadzimy, zakupiliśmy 38 krów, które zostały przekazane rolnikowi. Zadeklarował on chęć utrzymywania tego stada przez najbliższe lata. Dodatkowo wybudowaliśmy mu ogrodzenie i zapewniamy im niezbędną infrastrukturę – dodaje.
– Ptaki po przylocie z zimowisk zaczynają tokować – tłumaczy dr hab. Polak. – Samce przed zachodem słońca prezentują swoje walory w postaci naprężania mięśni piersi i prostowania nóg. W pewnym momencie podskakują, prezentując kontrastowy rysunek na skrzydłach i ogonie. Wydają przy tym bardzo ciekawe, osobliwe dźwięki. Samice odwiedzają takie areny i oceniają. Wybierają tylko „supersamców” – dodaje,
Właśnie to widowisko, dzięki kamerom termowizyjnym, będzie można oglądać w maju na kanałach społecznościowych Lubelskiego Towarzystwa Ornitologicznego.
Działania mające na celu ochronę dubelta prowadzone są na terenach sąsiadujących z Puszczą Solską, na Zamojszczyźnie, a ostatnio w dolinie Bugu oraz w okolicach miejscowości Horodło. W ramach projektu prowadzone są także badania dubeltów.
LilKa / opr. PaW
Fot. Marcin Lenart/ www.dubelt.org.pl/ archiwum