Dzieci z wioski Ankabatomena na Madagaskarze mogą już uczyć się w długo wyczekiwanej przez nie szkole. Jej budowa udała się dzięki pracy środowisk katolickich z całej Polski – m.in. z Zamościa, Poznania i Szczecina. Na początek z edukacji skorzysta około 70 osób. Program nauczania obejmuje przede wszystkim naukę pisania i czytania.
Na otwarcie szkoły przyszło blisko 380 osób. Wcześniej dzieci z ubogiej wioski Ankabatomena były praktycznie pozbawione dostępu do edukacji.
Zbiórka na szkołę była prowadzona m.in. w Katolickiej Szkole Podstawowej imienia św. Ojca Pio w Zamościu.
– Szkoła na Madagaskarze, na którą zbieraliśmy pieniądze, już rozpoczęła swoje funkcjonowanie. Jest też gotowa studnia, która od kilku miesięcy pełni swoją funkcję i domek dla nauczyciela, w którym ten zamieszkał dokładnie tydzień temu. Pierwsze lekcje też już się odbyły – mówi o efektach działań minionego roku koordynator projektu „Misja Afryka” i dyrektor Szkoły Katolickiej imienia św. Ojca Pio, ks. Mariusz Skakuj. – Obrazki, które są związane z obecnością tam dzieci młodzieży i ich rodziców, to rzecz dla nas niezwykła. Na początek zgłoszonych do szkoły zostało 70 uczniów, którzy właśnie rozpoczęli swoją naukę. Na początku są bardzo proste rzeczy. Zaczynają od śpiewu, tańca, poznawania liter – tłumaczy.
– Postanowiliśmy zorganizować zrzutkę, dzięki której uzyskaliśmy kwotę 60 tys. zł – wypowiada się Ewa Wolanin, nauczycielka Katolickiej Szkoły imienia św. Ojca Pio w Zamościu. – Rezultat zbiórki przerósł nasze oczekiwania. Nie spodziewaliśmy się tego, tym bardziej, że potrzebowaliśmy kwoty 55 tys. zł. Reszta pieniążków została przekazana na zakup żywności – informuje.
– W każdej klasie była zrobiona skarbonka, na której była plakietka, dla jakiej klasy ona jest. Przynosiło się pieniądze i wrzucało właśnie do tej skarbonki – opowiada Wiktor ze Szkoły Katolickiej w Zamościu. – Byłem szczęśliwy, że oni się mogą cieszyć z naszej pomocy. Pomaganie sprawia przyjemność osobie, która pomaga i również tej, która tą pomoc otrzymuje – dodaje.
– Nasze dzieci przede wszystkim cieszą się, że mogą pomagać – stwierdza Ewa Wolanin. – Widać taką radość, współczucie dla tych dzieci z Madagaskaru. Widać, że rozumieją te różnice, które są między nimi a tymi dziećmi z Afryki – dopowiada.
– Gdy tylko pojawił się tam biały misjonarz, przed którym jeszcze rok temu dzieci uciekały, to wokół niego zgromadziła się cała miejscowa społeczność. Dzieci biegały z wielką radością – opowiada Mariusz Skakuj. – To jest dla nas takie niezwykłe, że uczestniczymy w czymś, co nie jest w jakiś sposób na siłę, sztuczne, ale jest czymś, co widać bardzo wyraźnie, nawet w tych relacjach wideo czy fotograficznych, które dostajemy. Odpowiada to na ogromne potrzeby, które tam są – tłumaczy.
– To jest południowo-zachodnia część wyspy Madagaskar. Bieda jest przeogromna. Tylko 5 procent dzieci potrafi czytać i pisać – stwierdza ks. Paweł Płaczek, dyrektor papieskich dzieł misyjnych archidiecezja szczecińsko-kamieńskiej. – Tamtejsi mieszkańcy żyją w takich domkach, jakie sobie sami robią z desek, gałęzi, ze skóry zwierząt. Brakuje im dostępu do edukacji i bieżącej wody. Muszą nieraz kilometry pokonywać, żeby z rzeki przynosić wodę dla siebie i zwierząt. Ale są to ludzie szczęśliwi, którzy żyją z dnia na dzień, mając przede wszystkim głęboką nadzieję i swoje wierzenia – wyjaśnia.
– Jak dzieci nauczą się już pisać i czytać, będziemy myśleć o drugim nauczycielu – informuje Ewa Wolanin. – Będzie również możliwość kontynuowania edukacji w gimnazjum, które jest budowane 30 km od naszej placówki – dodaje.
– Dziękujemy ludziom z Polski – mówią mieszkańcy wioski Ankabatomena.
Oprócz powstającego gimnazjum z internatem i jadłodajnią, w planach są także kolejne studnie na obszarze innych osad. W trakcie realizacji jest także projekt Polskiego Domu Katolickiego w Kenii – miejsca dla ludzi świeckich przyjeżdżających na misje.
AlF / WT
Fot. nadesłane