Odwiedzanie szopek bożonarodzeniowych to wciąż żywa tradycja kultywowana w okresie świątecznym. Szopka w bazylice w Sanktuarium kodeńskim jest w tym roku wyjątkowa. – Nawiązuje do tradycji Podlasia, a także do dramatycznych wydarzeń jakie miały miejsce miesiąc temu w sanktuarium – mówi kustosz Sanktuarium, proboszcz parafii Świętej Anny w Kodniu ojciec Dariusz Malajka.
– Tradycyjnie centralnym miejscem w szopce jest oczywiście żłobek – tłumaczy ojciec Dariusz Malajka. – Pan Jezus, święta rodzina pasterze, to co wiemy z przekazu ewangelii, ale obok powstała też taka chata, gdzie jest pokazana rodzina w strojach ludowych. W tej chacie między innymi znajduje się też ocalały krzyżyk i obraz Matki Boskiej Kodeńskiej z pożaru Domu Pielgrzyma, który przeżywaliśmy miesiąc temu. Jest to taka symbolika. Chcieliśmy ukazać właśnie to, ze z tego pożaru ocalał obrazek Matki Bożej i krzyż Pana Jezusa – opowiada.
W Sanktuarium kodeńskim w tym roku przygotowano dwie szopki. Druga, żywa szopka znajduje się na placu przykościelnym.
– Zwierzęta, które znajdują się w szopce zostały podarowane przez mieszkańców miejscowej parafii – mówi Dariusz Malajka. – Miedzy innymi jest osiołek, kucyk, ozdobne ptactwo. Myślę, że będzie to taka okazja aby wyciągnąć, choć jest czas pandemii, rodziny z dziećmi na świąteczny spacer, odwiedziły tę żywą szopkę, poczuły tę atmosferę z Betlejem, kiedy rodził się Zbawiciel Chrystus – dodaje.
W Polsce tradycja szopek bożonarodzeniowych zapoczątkowana została u schyłku XIII wieku przez zakon franciszkanów, który w tym czasie osiedlił się w naszym kraju.
MaT / WT
Fot. nadesłane