– Nieużytkowany most po dawnej kolejce wąskotorowej nad Krzną w Białej Podlaskiej zagraża bezpieczeństwu mieszkańców – uważa radny Zjednoczonej Prawicy Marek Dzyr.
Jego zdaniem obiekt jest w bardzo złym stanie technicznym i nie jest odpowiednio oznakowany. Radny, jak mówi, sprawę zgłosił do urzędu miasta: – Zauważyłem, że na dawnym moście po kolejce wąskotorowej, młodzież spędzała czas. W moim przekonaniu jest to bardzo niebezpieczne, ponieważ ten most jest w bardzo złym stanie technicznym. Jest z 1956 roku. Jak widziałem, nie ma oznaczeń, że jest zakaz wstępu na ten most, dlatego napisałem interpelację do urzędu miasta z pytaniem, czy można ten most zabezpieczyć, aby osoby postronne się na niego nie dostały. Drugą częścią pytania było to, czy jest jakiś plan na renowację tego mostu. Z tego, co zauważyłem, przy wejściu jest jakieś ograniczenie, ale tak naprawdę nie jest to żadne zabezpieczenie dla nikogo. Przy wejściu powinny być jasne informacje graficzne o tym, że jest zakaz wstępu, że wstęp grozi niebezpieczeństwem, śmiercią lub kalectwem.
– Aby dostać się na kładkę przy moście w ciągu alei Jana Pawła II trzeba przeskoczyć przez barierkę chroniącą przed wejściem – mówi rzecznik Urzędu Miasta Biała Podlaska, Gabriela Kuc-Stefaniuk: – Zgodnie z interpelacją pana radnego zaleciliśmy uzupełnienie zapór o czytelne znaki, które sygnalizują niebezpieczeństwo.
– Kilka razy spotkałem się z tym, że młodzież opierała się o te barierki. W moim przekonaniu jest to bardzo niebezpieczne – mówi Marek Dzyr.
– Bialska kolej dojazdowa była koleją nietypową, bo wąskotorową – mówi bialski regionalista, dr Szczepan Kalinowski: – Jest mniej może mieszkańcom Białej Podlaskiej znana, ponieważ niewiele po niej zostało. Ale jest budynek, w którym była stacja początkowa. Trasa kolei biegła aż do Konstantynowa. Kolej ta funkcjonowała od I wojny światowej do 1971 roku. Zbudowali ją Niemcy podczas I wojny światowej, chcąc wykorzystać zasoby drzewa w lasach podlaskich. Pozostał jeszcze most na terenie Białej Podlaskiej w ciągu ulicy Jana Pawła II, obok normalnego mostu drogowego. Ten jest już w gorszym stanie, ale trudno się dziwić – w końcu sporo lat jest już nieużytkowany. Myślę, że warto, aby te dawne osiągnięcia techniki były utrwalone dla przyszłych pokoleń.
– Podczas przeprowadzonej w tym roku kontroli oszacowaliśmy koszt naprawy tej kładki. Jest to prawie 1 milion 100 tysięcy złotych – mówi Gabriela Kuc-Stefaniuk: – W chwili obecnej w budżecie miasta nie ma środków na taką inwestycję, zwłaszcza że nie ma znaczenia strategicznego dla komunikacji w mieście, natomiast z pewnością mogłoby to być ciekawe rozwiązanie rekreacyjne. Dlatego, kiedy będzie możliwość aplikowania o środki zewnętrzne, z przeznaczeniem na remont tejże kładki, będziemy się o nie starać.
Most na rzece Krznie, w przeciwieństwie do innych pozostałości po dawnej kolejce wąskotorowej nie został wpisany do rejestru zabytków.
MaT (opr. DySzcz)
Fot. Małgorzata Tymicka