Uczniowie Szkoły Podstawowej nr 4 im. Adama Mickiewicza w Lublinie pomagają dzieciom z Kamerunu. Zorganizowali dla nich zbiórkę… klapków.
– Wiemy, że dzieci w tamtych rejonach często nie mają nawet podstawowych rzeczy – mówi Blanka Skórska, nauczycielka języka polskiego w Szkole Podstawowej nr 4. – Kiedy obejrzałyśmy wspólnie zdjęcia obuwia, które do nas dotarły, postanowiłyśmy pomóc. Klapki to rzecz materialnie niewielka, kosztują około 5-10 zł. Dla nas to mały wydatek, a dla tych dzieci to bardzo potrzebny produkt.
– Niektóre dzieci na zdjęciach wcale nie miały obuwia, miały bose nóżki – mówi Anna Woźniak-Łakota, nauczycielka języka polskiego. – Dobrze wiemy, że w Kamerunie warunki są trudne: jest sucho, jeśli chodzi o klimat. Dzieci często chodzą po spękanej, gorącej ziemi. Dlatego klapki są jak najbardziej przydatne.
– Sama kilka lat temu adoptowałam na odległość dziecko stamtąd – mówi Ewa Momot, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 4 im. Adama Mickiewicza w Lublinie. – Cały czas utrzymujemy kontakt. Na miejscu są Siostry Opatrzności Bożej, które prowadzą sierociniec, a dodatkowo pomagają społeczności mieszkającej w tym mieście. Za ich sprawą narodził się pomysł, by wspierać dzieci, którym brakuje podstawowej żywności i innych artykułów.
– Moja klasa oglądała film „Misja w Kamerunie” – mówi Blanka Skórska. – Dzieci mogły zobaczyć, jak wygląda codzienne życie ich rówieśników. Kiedy obejrzały materiał, bardzo się nim przejęły i jednogłośnie stwierdziły, że włączą się w tę akcję. Uczniowie zadeklarowali, że będą chętnie pomagać rówieśnikom z innego kraju.
– Pomagamy innym, co przynosi radość również nam – mówi uczeń Jakub Zawadzki. – Dzięki akcji możemy porównać, jak wygląda życie w innych krajach i w naszym. To niesamowite, że możemy pomóc ludziom, wysyłając na przykład klapki.
– Świadomość, że inni ludzie przeżywają piekło, a my możemy normalnie żyć, jest bardzo męcząca – dodaje uczennica Zuzanna Rusinek. – Klapki są niedrogie, można zrezygnować z jakiegoś zakupu, na przykład gry, i pomóc potrzebującym.
– Dla nas to mały gest, a tym dzieciom może sprawić wiele radości – mówi Anna Woźniak-Łakota. – Tłumaczymy naszym uczniom, że dobro podarowane raz wraca ze zdwojoną siłą.
– Cieszymy się, że możemy pomóc innym ludziom i zrobić dla nich coś miłego – dodaje Jakub Zawadzki. – Aż robi się ciepło w środku.
– Świadomość, że ktoś inny jest szczęśliwy, od razu sprawia, że my też jesteśmy szczęśliwi – mówi Zuzanna Rusinek.
Dołączyć się do akcji zbierania klapków dla dzieci z Kamerunu można, przynosząc obuwie do Szkoły Podstawowej nr 4 im. Adama Mickiewicza w Lublinie przy ul. Hiacyntowej 69. Można to zrobić do 22 grudnia .
InYa/WM
Fot. pixabay.com