– Od naszej wspólnej odpowiedzialności i zdyscyplinowania, także w najbliższych dniach, będzie zależało, czy po 17 stycznia najmłodsze dzieci wrócą do nauki stacjonarnej, a także jaki będzie zakres restrykcji gospodarczych – powiedział w środę premier Mateusz Morawiecki (na zdj.).
Premier był pytany na konferencji prasowej w środę o powrót do nauki stacjonarnej dzieci z klas I-III, co – jak wynika ze wstępnych założeń – miałoby się stać po zakończeniu kwarantanny narodowej, czyli 18 stycznia. Morawiecki był pytany, czy warunkiem powrotu nauczyciela do nauczania będzie wykonanie testu na koronawirusa oraz czy możliwa będzie regionalizacja w kwestii powrotu do nauczania stacjonarnego.
Morawiecki zaznaczył, że trzeba obserwować ryzyko trzeciej fali pandemii oraz tempo szczepień. – Szczepienia dopiero zaczynamy, więc trudno w oparciu o sam ten proces mieć nadzieję, że już pod koniec stycznia znaczna część populacji Polaków będzie zaszczepiona – powiedział szef rządu.
Jak dodał, „widzimy wokół nas, że rośnie trzecia fala koronawirusa”. – Musimy być jak najmądrzejsi przed szkodą. Dzisiaj nie potrafimy i nie chcemy wręcz określać, co się dokładnie zdarzy za miesiąc, bo byłoby to przedwczesne, byłoby czymś, co może nie uwzględniać zasadniczych zmian w rozwoju pandemii, które mogą pojawić się po Nowym Roku – powiedział premier.
Zaznaczył, że rząd zdecydował się na zamknięcie szeregu obszarów gospodarczych i „dziś już widać, że to była bardzo dobra decyzja, że wiele innych krajów też zamyka dzisiaj, po Nowym Roku, szereg sektorów gospodarczych”.
– Chcemy przyspieszyć szczepienia. Mamy cały czas bardzo wysoka bazę i możliwości testowania i nie wykluczamy, że powrót dzieci z klas I-III czy I-IV będzie możliwy, ale na pewno nie możemy tego przesądzić. Nie możemy powiedzieć, że tak się na pewno stanie, ponieważ będzie to zależało do sytuacji za dwa tygodnie i od naszej wspólnej odpowiedzialności – powiedział Morawiecki.
Podkreślił, że wszelkie duże zgromadzenia, wszelkie imprezy gromadzące dużą liczbę osób, to narażanie na utratę zdrowia i życia współobywateli. – Trzeba zdać sobie z tego sprawę. Nie możemy tych reguł lekceważyć – podkreślił Morawiecki. Jak dodał, „musimy zachować ogromną czujność”.
– Epidemia działa z opóźnieniem dwu-, trzy-, czterotygodniowym. Teraz doświadczamy tego, co miało miejsce przed świętami. Ponieważ wtedy zachowaliśmy część gospodarki otwartą, część zamkniętą, mamy teraz sytuację przyrostu (zakażeń), choć jeszcze nie aż tak gwałtownego jak w innych krajach Europy. To nie jest powód do jakiegokolwiek spokoju. Musimy zachować ogromną czujność. Dlatego dziś byłoby przedwczesne, by obiecywać cokolwiek, co może nastąpić za trzy czy cztery tygodnie – stwierdził szef rządu.
Podkreślił, że „od naszego zdyscyplinowania, od odpowiedzialności nas wszystkich będzie zależał zakres restrykcji gospodarczych po 17 stycznia”. – Dbajmy więc też o miejsca pracy w swojej najbliższej okolicy, by jak najmniej ludzi chorowało a w konsekwencji jak najmniej ludzi umierało. Dbajmy o miejsca pracy. To zależy przede wszystkim od tego, jak odpowiedzialnie będziemy się zachowywać również w tych najbliższych dniach sylwestrowych i po Nowym Roku – powiedział Morawiecki.
RL / PAP / opr. ToMa
Fot. @kancelaria.premiera