Prof. Konrad Rejdak (na zdj.) z Uniwersytetu Medycznego w Lublinie przeprowadzi badania kliniczne nad amantadyną w leczeniu COVID-19. Zgodę wydało Ministerstwo Zdrowia, które sfinansuje badania.
Prof. Konrad Rejdak, kierownik Katedry i Kliniki Neurologii Uniwersytetu Medycznego w Lublinie, już w kwietniu ubiegał się o zgodę na przeprowadzenie badań. Wówczas jednak bezskutecznie. Kilka dni temu minister Adam Niedzielski ogłosił, że Ministerstwo Zdrowia zleci ich wykonanie, a Agencja Badań Medycznych ponownie rozpatrzyła wniosek.
Prof. Konrad Rejdak już wiosną 2020 roku przeprowadził pewne obserwacje u kilkudziesięciu swoich pacjentów z chorobą Parkinsona, leczonych amantadyną. – Osoby, które przyjmowały lek z przyczyn neurologicznych, łagodnie przechodziły leczenie wirusem. Obserwacje te opublikowałem, wraz z prof. Pawłem Griebem z Polskiej Akademii Nauk, na początku 2020 roku.
CZYTAJ: Prof. Konrad Rejdak o możliwej roli amantadyny w terapii COVID-19
Odkrycie Polaków potwierdzili naukowcy z Cambridge. – Badacze z tego brytyjskiego uniwersytetu, w oparciu o dużo szersze grupy pacjentów z chorobą Parkinsona, zacytowali nasze wyniki i zgodzili się z tymi wnioskami. Postulowali oni, że konieczne są szersze badania kliniczne – mówi prof. Konrad Rejdak.
Badania prowadzone w lubelskiej klinice mają rozpocząć się na początku lutego. – Będą one składały się z części wczesnej, obserwacyjnej, tuż po rozpoznaniu infekcji. Następnie będzie część otwarta z użyciem leku i badaniem neurologicznym. Bo, jak wiemy, wiele problemów pojawia się po przebyciu ostrej infekcji. Utrzymują się one dość długo. Planujemy, żeby do badania weszło 250-300 osób. Będzie się ono odbywało w 2-3 ośrodkach medycznych w naszym kraju – tłumaczy prof. Konrad Rejdak.
Historia medycyny obfituje w takie zaskakujące spostrzeżenia dotyczące leków i ich działania. – Sama amantadyna początkowo była lekiem antywirusowym. Potem zauważono, że jedna z pacjentek bardzo dobrze zareagowała nań w aspekcie choroby Parkinsona. Było to podstawą do rozszerzenia badań i udowodnienia, że jest to lek pomagający właśnie w tej chorobie – opowiada prof. Konrad Rejdak.
Prof. Rejdak upatruje w tych badaniach ogromną szansę. – Uważam, że jest to potencjalny lek wspomagający. Może – z racji wpływu na ośrodkowy układ nerwowy – stymulować układy neuroprzekaźników, ale ma też umiarkowany efekt przeciwwirusowy. Nie wiemy, w jakim stopniu oddziałuje na tego wirusa, ale cały ten złożony mechanizm działania może dawać ciekawe efekty terapeutyczne. Tym bardziej, że lek jest stosowany u osób bardzo poważnie chorych z chorobą Parkinsona. Jest generalnie dobrze tolerowany przez organizm, więc nie jest to substancja toksyczna. To nie będzie panaceum na wszystko, ale lek wspomagający. I tak to należy traktować – wyjaśnia prof. Konrad Rejdak.
– Mam nadzieję, że nasze badanie będzie pierwsze na świecie i przyniesie ciekawe rezultaty – dodaje.
Pierwsze wyniki powinniśmy poznać w marcu lub kwietniu 2020 roku. Koszt badań szacowany jest na kilka milionów złotych.
SzyK / opr. ToMa
Fot. archiwum