Wątpliwości dotyczące terminu przeprowadzenia przeglądów instalacji i urządzeń gazowych oraz przewodów wentylacyjnych mają mieszkańcy bloków w Puławach. Takie kontrole trwają między innymi na osiedlu Kaniowczyków.
Zdaniem części lokatorów takie przeglądy powinny być zlecone za kilka miesięcy, gdy zagrożenie związane z korona wirusem będzie mniejsze: – Są przeróżne ograniczenia, nie wolno się spotykać, szkoły są zamknięte, a tutaj pracownicy firmy zewnętrznej mają chodzić po mieszkaniach i sprawdzać stan instalacji gazowej oraz wentylacji. I jest w nas wątpliwość: czy rzeczywiście jest to bezpieczne w dobie dzisiejszej epidemii i czy może poczekać z tymi przeglądami na bardziej odpowiedni czas – mówi jeden z mieszkańców.
– Ustawodawca nie zmienił przepisów w tym zakresie, więc zgodnie z prawem musimy w danym roku kalendarzowym taką kontrolę przeprowadzić – tłumaczy prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Południe w Puławach, Grzegorz Abramek: – Właściciel lub zarządca, który nie przeprowadzi kontroli, jest zagrożony sankcją grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności. Jestem w pełni świadomy, że może to wywoływać pewne rozterki wśród mieszkańców, ale musimy swoją rolę nałożoną przepisami ustawy realizować.
– Z jednej strony rozumiemy społeczeństwo, które boi się koronawirusa, a z drugiej pamiętajmy, że każdego roku w naszych mieszkaniach i domach dochodzi do kilkudziesięciu tysięcy pożarów i kilku tysięcy zdarzeń związanych z emisją tlenku węgla – przypomina brygadier Grzegorz Buzała z Komendy Państwowej Straży Pożarnej w Puławach: – Trzeba jeszcze podkreślić, że przeglądy kominiarskie, gdzie palimy paliwem stałych, czyli na przykład drewnem albo węglem, powinny być wykonywane cztery razy w roku, natomiast dwa razy w roku w domach opalanym paliwem ciekłym i gazowym. Co najmniej raz w roku powinniśmy również usuwać zanieczyszczenia z przewodów wentylacyjnych.
– Takie przeglądy są bezpieczne, a ludzie bardziej boją się wybuchu gazu niż koronawirusa – mówi Ireneusz Szwedo, szef lubelskiej firmy zajmującej się takimi kontrolami: – W czasie przeglądów wprowadzony jest reżim sanitarny. Chłopaki mają przyłbice, rękawice, środki dezynfekujące. Do tej pory, jeśli był taki przegląd, jeszcze przed pandemią, a stwierdzona została jakaś usterka, to lokator podpisywał protokół. W tej chwili lokator nie podpisuje. My to robimy, żeby długopis nie krążył między ludźmi. Tak że z naszej strony jest pełne zabezpieczenie i nie ma obaw. Jeśli ktoś jest na kwarantannie, to nam to melduje i nie wchodzimy do mieszkania.
Jeśli więc ktoś nie może lub nie chce przyjąć osób przeprowadzających kontrolę, może to zgłosić do zarządcy obiektu, a ten powinien wyznaczyć inny termin przeglądu.
W praktyce może się więc zdarzyć, że przegląd będzie przeprowadzony dopiero za kilka miesięcy.
Dodatkowo przy tego rodzaju przeglądach warto uważać na oszustów, którzy podszywają się pod kontrolerów. W przypadku wątpliwości zawsze można zadzwonić do zarządcy lub administratora budynku.
ŁuG (opr. DySzcz)
Fot. Łukasz Grabczak