Rada Miasta Lublin: debata o budżecie miasta na 2021 rok

ratusz 2020 12 17 182543

Rada Miasta w Lublinie debatowała dziś (17.12) nad przyszłorocznym budżetem miasta. Podobnie jak w latach ubiegłych, wydatki Lublina są większe niż dochody. A wpływy do budżetu mocno zmaleją z powodu pandemii koronawirusa.

Budżet pod znakiem zapytania – tak mówił dziś prezydent miasta Krzysztof Żuk: – Przyszłoroczny budżet nie będzie dla nas łatwy. Wszyscy mamy tego świadomość. Skutki covidu, ale też oddziałujące na kondycję naszych przedsiębiorstw, które stanowią znaczące źródło naszych dochodów, stawiają nam trochę znaki zapytania dotyczące prognozowanych dochodów, zwłaszcza z PIT-u i z CIT-u, ale przez to, co się zdarzy w pierwszym kwartale – mówimy tutaj o trzeciej fali i o potencjalnym lockdownie – będziemy zapewne musieli sporo korekt do budżetu zrealizować.

Lublin musi dokładać tam, gdzie z powodu wirusa są straty: – Na przykład do komunikacji zbiorowej – mówi Krzysztof Żuk: – Ten około 50-milionowy ubytek przychodów, których nie ma, a koszty trzeba przecież pokryć, oznacza bardzo duże obciążenie dla budżetu miasta.

Dług Lublina przekroczy 1 miliard 700 milionów złotych. Do tego miasto bierze kolejny kredyt. O to pytał radny Piotr Breś: – Dzisiaj, jeżeli mamy podejmować taką uchwałę o zaciągnięciu kredytu na 30 milionów, gdzie w 2020 roku zdjęliśmy inwestycji i różnych zakupów inwestycyjnych 111 milionów z budżetu. Następna rzecz jest taka: szokujące zadłużenie, które państwo nam serwujecie w 2021 roku. Proszę państwa, jako Miasto Lublin zadłużamy się na ponad 64 procent dochodu. 1 miliard 751 milionów. To jest niesamowita kwota. Z tego można by wybudować osiem stadionów takich, jaki mamy.

– Lublin nie dostał rządowego wsparcia – przypominał radny Marcin Nowak: – Ostatnie działania związane z Rządowym Funduszem Inwestycji Lokalnych, to działania, które dla mnie są wysoce niesprawiedliwe. Nie chce użyć mocniejszego i bardziej dosadnego słowa. Nie jest to w porządku, bo Lublin niczym sobie nie zasłużył, żeby nie otrzymać tych środków. W jaki sposób mamy teraz realizować dziesięć zadań, które wpisaliśmy do tego programu? Chodzi m.in. o halę sportową przy Liceum im. Stanisława Staszica. Własnym sumptem. Bo rząd, niestety, nie przekazał Lublinowi żadnych środków na ten cel. I abstrahując od tego, co jest powodem, jest to po prostu szalenie niesprawiedliwe.

– W budżecie nie ma wielu inwestycji, o które prosili mieszkańcy – mówi radny Eugeniusz Bielak: – Chodzi nam o to, żeby to był budżet mieszkańców. Już o tym zapomnieliście, dlatego że wam jest dobrze rządzić. Na wszystkim się znacie, nikogo nie słuchacie. I tak ten budżet będzie wyglądał, natomiast mieszkańcy wam za to zapłacą.

Radnych interesowało także wpisanie do budżetu dofinansowania dla żużlowców Motoru Lublin: – Bo dotujemy prywatną spółkę, na promocję przez żużel, czterema milionami złotych. To są ciężkie pieniądze. Kto to kontroluje? Jaki my mamy udział jako miasto, żeby dawać takie dotacje? – dopytuje radny Eugeniusz Bielak.

– Wszyscy mamy świadomość krytyki radnych PiS wobec zwiększenia środków na żużel – mówi radna Anna Ryfka: – Jest też radny, który w 2016 roku, kiedy rozmawialiśmy o wspomaganiu powoli odradzającego się lubelskiego żużla, mówił: „żużel to trup, Tego sportu w Lublinie już nie ma”. Potem, jak się okazuje, jednak nie trup, a zdjęcia pana radnego wraz z pucharem za awans do Ekstraligi pojawiają się na Facebooku.

– Muszę pani przypomnieć, że na żużel chodziłem, kiedy jeszcze pani na świecie nie było – mówi radny Zbigniew Ławniczak: – Też powiedziałem, że jestem za tym, żeby dofinansować, ale zrobić to dużo wcześniej, nie „za pięć dwunasta”, gdzie się daje 1,5 miliona, kibice się o to upominają, a państwo robicie teatr przed ratuszem mówiąc, że nagle prezydenta uprosiliście, żeby jeszcze dorzucił pieniędzy na 3,5 miliona. Można to było zrobić wcześniej.

Dochody Lublina to 2 miliardy 715 milionów, wydatki 2 miliardy 833 miliony, a deficyt 117 milionów.

TSPi (opr. DySzcz)

Fot. archiwum

Exit mobile version